Mimo udanej końcówki poprzedniego sezonu w wykonaniu Katarzyny Kawy w tym roku na taką się nie zapowiada. Nasza tenisistka ostatni mecz gry pojedynczej wygrała bowiem 14 lipca i od tego czasu nie może się przełamać.
Polka zdecydowała się na start w turnieju rangi ITF W75 w amerykańskim Edmond. Tam jednak nie udało jej się wygrać żadnego spotkania, bo w pierwszej rundzie lepsza od niej okazała się Viktoria Hruncakova. Słowaczka zwyciężyła po trzysetowej rywalizacji 6:3, 3:6, 6:3.
W premierowej odsłonie Hruncakova przełamała na dzień dobry, lecz Kawa od razu odrobiła stratę. Słowaczka odpłaciła się jednak tym samym, a po chwili wyszła na prowadzenie 4:1. Do końca seta obie tenisistki były skuteczne przy swoich podaniach, przez to niżej notowana zawodniczka triumfowała 6:3.
W II secie Polka zaczęła prezentować się zdecydowanie lepiej. Nie dość, że przełamała rywalkę już w drugim gemie, to jeszcze dokonała tego również w czwartym. Po utrzymaniu podania prowadziła 5:0 i miała okazję, by zakończyć seta triumfem do zera, lecz jej nie wykorzystała. Ostatecznie triumfowała 6:3, kończąc partię przy trzeciej piłce setowej.
W decydującej partii Kawa nie wykorzystała okazji na przełamanie w pierwszym gemie i to się zemściło. Polka w czwartym straciła podanie, a po chwili Hruncakova prowadziła już 4:1. Słowaczka wypracowała trzy piłki meczowe przy serwisie przeciwniczki, ale ich nie wykorzystała. Tyle tylko, że poprawiła się przy własnym podaniu.
I runda gry pojedynczej:
Viktoria Hruncakova (Słowacja) - Katarzyna Kawa (Polska) 6:3, 3:6, 6:3
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
To taka 4-ta liga piłkarska.