Ostatecznie pięć lat to okres dominacji w Paryżu Igi Świątek. Polka wygrała cztery z ostatnich pięciu turniejów Roland Garros. Jedna tenisistka zdołała przerwać jej serię triumfów. W 2021 roku w całym turnieju triumfowała Barbora Krejcikova, która wraca do formy po ogromnych problemach.
Wyczyn godny historii
Przez wiele lat Czeszka była znana jako znakomita deblistka, która osiągała ogromne sukcesy w parze z Kateriną Siniakovą. Jej wyniki w singlu były przeciętne i nic nie wskazywało na to, że będzie święcić triumfy. W 2021 roku w Paryżu zaskoczyła jednak wszystkich i w przeciągu dwóch dni zdobyła dwa tytuły wielkoszlemowe. W finale debla wraz z Siniakovą pokonała przecież 6:4, 6:2 Igę Świątek, która występowała w duecie z Bethanie Mattek-Sands.
- Przez wiele lat była najlepszą deblistką na świecie. W 2021 roku miała eksplozję formy na Roland Garros, bo wygrana w singlu i deblu to niesamowity wyczyn. Trzeba bowiem zagrać i wygrać 13 spotkań w ciągu dwóch tygodni i już sam ten wyczyn jest wyjątkowy - tłumaczy Tomasz Wolfke, ceniony dziennikarz i komentator tenisa.
ZOBACZ WIDEO: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy
Jej świetna passa trwała dalej i w lutym 2022 roku była drugą rakietą rankingu WTA. Kilka przeciągających się kontuzji zastopowały drogę 28-latki na szczyt i uniemożliwiały długotrwałą walkę z najlepszymi. Teraz jednak wróciła i w sobotę zagra w finale Wimbledonu.
- Ten powrót delikatne zaskoczenie. Czeszka to stosunkowo wiekowa zawodniczka tuż przed trzydziestką, więc wcale nie było pewne, że odzyska wysoką formę - tłumaczy nasz rozmówca.
Ekstremalnie groźna dla Świątek
Krejcikova jest jedną z tych niewielu tenisistek, która w najważniejszych meczach potrafi znakomicie zneutralizować atuty Polki. Jest jedyną zawodniczką, która dwukrotnie wygrywała z nią w finałach turniejów: w 2022 roku u siebie w Ostrawie, kilka miesięcy później w Dubaju. Tego nie potrafiła zrobić nawet Sabalenka. Co sprawia, że Czeszka jest tak groźna?
- Jej atutami są różnorodność gry i zmienność. To typowa przedstawicielka czeskiej szkoły. Ogromny spryt, nie ma słabych punktów, wszystko potrafi. Znakomite czucie siatki wyniosła z debla, umie wybrać odpowiednio moment ataku. Tenisistki, które rozumieją grę na siatce, mają łatwiej. Na przeciwnym biegunie jest właśnie Iga Świątek, która przy siatce ma spore problemy - tłumaczy Wolfke.
Krejcikova może podczas igrzysk w Paryżu ugrać wiele. Zwłaszcza, że zna już smak olimpijskiego złota. W 2021 roku w Tokio zwyciężyła w deblu.
- To kolejna wielka rywalka dla Świątek. Czeszka jest groźna na każdej nawierzchni. Pokazała fantastyczną formę, odpocznie przed igrzyskami. Być może zagra jeden turniej przejściowy przed Paryżem, by sobie przypomnieć mączkę. Ma na to dwa tygodnie, ale wracanie z trawy na kort ziemny jest łatwiejsze, więc na pewno czasu jej nie braknie - tłumaczy Wolfke.
Jego zdaniem finał Wimbledonu pomoże jej nabrać ogromnej pewności siebie. - Niezależnie od tego czy wygra finał czy nie, to ten turniej ją uskrzydli. Pozwoli uwierzyć, że tam może ugrać wszystko. Trzeba ją od razu dopisać do największych rywalek. Pod nieobecność Sabalenki najgroźniejsze dla Polki będą Gauff i Rybakina, ale Krejcikovą należy stawiać tuż za tym gronem - dodaje dziennikarz.
Zanim jednak 28-latka będzie stanowić zagrożenie dla Polki na igrzyskach w Paryżu, może wygrać Wimbledon. W sobotnim finale o godz. 15:00 zmierzy się z Jasmine Paolini, która zagra w swoim drugim wielkoszlemowym finale z rzędu.
- To Krejcikova będzie faworytką finału. Ma dużo większe doświadczenie w ważnych meczach, lepiej gra na trawie niż Paolini. W życiu bym nie pomyślał, że Włoszka dojdzie w Londynie do samego końca. Zresztą obecność Krejcikovej w finale to też spora niespodzianka - przewiduje Tomasz Wolfke.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Nie zapomina o polskich korzeniach! Tylko spójrz, co miała w rękach Paolini