Grupa A (niebieska)
Niewątpliwą gwiazdą jest tutaj Lindsay Davenport. Amerykanka w profesjonalnych turniejach wygrywała 55 razy! Ma na swoim koncie trzy Wielkie Szlemy. Przewaga doświadczenia nad Rosjankami - ogromna. Co ciekawe - panie nie grały ze sobą wcześniej ani razu na mączce.
Maria Kirilenko - Lindsay Davenport 0 - 2
Obecnie w rankingu są obok siebie: Maria jest na dwudziestej siódmej pozycji, Lindsay dwa miejsca wyżej. Jednak tym wskaźnikiem należy się sugerować z przymrużeniem oka: Davenport jest 10 lat starsza, o tenisie mimo wszystko wie kilka razy więcej niż Kirilenko. Dwa razy Amerykanka miała już okazję dać lekcję młodszej koleżance, ale trzeba przyznać, że przewaga nie była aż tak miażdżąca - mecze były trzysetowe.
Od tamtej pory Lindsay zdążyła wycofać się z rozgrywek, urodzić dziecko, wrócić do tenisa i już ponownie osiągnąć pierwszą trzydziestkę rankingu. Maria stale oscyluje w granicach tego miejsca (najwyższy jej ranking: 20.) i ciągle nie znalazła sposobu, jak stamtąd awansować...
2006 Australian Open - trzecia runda: L. Davenport 6:4, 4:6, 6:2
2006 Dubaj - ćwierćfinał: L. Davenport 4:6, 6:2, 6:3
Maria Kirilenko - Swietłana Kuzniecowa 0 - 2
W spotkaniach ze swoją drugą grupową rywalką Kirilenko też jest na minusie. Rok starsza Swietłana nie dała jej szans w Dausze dwa lata temu, ale wówczas Maria broniła się zaciekle przez trzy sety. Rok temu w trzeciej rundzie Australian Open przegrała w trzech setach. Oba mecze zostały rozegrane na twardych kortach, teraz jest okazja do zmierzenia się na mączce - Kirilenko trochę ponad tydzień temu zdobyła na takiej nawierzchni swój trzeci tytuł (w portugalskim Estoril).
2006 Dauha - druga runda: S. Kuzniecowa 4:6, 6:3, 6:2
2007 Australian Open -trzecia runda: S. Kuzniecowa 6:1, 6:4
Lindsay Davenport - Swietłana Kuzniecowa 3 - 2
Spośród wszystkich zawodniczek, które zaprezentują się w Suzuki Warsaw Masters, ta para ma za sobą najbarwniejszą historię spotkań. Zaczęło się od półfinału US Open w 2006 roku, kiedy to Swietłana była po prostu na fali i zmierzała po swój pierwszy (do tej pory jedyny) tytuł wielkoszlemowy. W wygraniu z Davenport nie przeszkodziła jej ani własna publiczność Amerykanki, ani przegrany pierwszy set.
W następnym sezonie Davenport zrewanżowała się za tą porażkę w Tokyo, swoją przewagę potwierdziła w kolejnych turniejach wielkoszlemowych : na Wimbledonie i Australian Open. Za każdym razem Lindsay wygrywała już w dwóch setach. Ostatnie spotkanie tenisistek miało miejsca dwa lata temu na Bali - dwa tie-breaki dały zwycięstwo Rosjance. Od tamtej pory na pewnoe wiele się zmieniło, przekonamy się, jak to wpłynęło na grę tenisistek.
2004 US Open - pófinał: S. Kuzniecowa 1:6, 6:2, 6:4
2005 Tokyo - półfinał: L. Davenport 6:1, 7:6
2005 Wimbledon - ćwierćfinał: L. Davenport 7:6, 6:3
2006 Australian Open - czwarta runda: L. Davenport 6:2, 6:4
2006 Bali - półfinał: S. Kuzniecowa 7:6, 7:6
Grupa B (czerwona)
Najbardziej utytułowana w grupie jest Elena Dementiewa. Zajmująca obecnie dziewiąte miejsce na świecie, w turniejach rangi WTA tryumfowała dziewięciokrotnie. Przed nią trudne zadanie - zmierzenie się z Polkami, którym będą zapewne kibicować całe trybuny warszawskich kortów.
Agnieszka Radwańska - Elena Dementiewa 1 - 1
Pamiętne pierwsze spotkanie Polki z Rosjanką miało miejsce właśnie w Warszawie. W 2006 roku Agnieszka zadebiutowała w Tourze występem w J&S Cup i przebojem weszła do profesjonalnych rozgrywek. Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i po pokonaniu przez Radwańską najpierw Anastazji Myskiny, w drugiej rundzie Klary Koukalowej, Polacy uwierzyli, że Elena Dementiewa też jest w jej zasięgu. Jednak po zaciętym, trzysetowym meczu ćwierćfinałowym, zwycięstwo powędrowało do bardziej doświadczonej, o siedem lat starszej, Rosjanki.
Okazja do rewanżu pojawiła się nie długo później i też w ćwierćfinale imprezy - w Luxemburgu na twardych kortach. Turniej okazał się kolejnym przełomowym w karierze Agnieszki, która sprawiła tam największą niespodziankę - wyeliminowała jedynkę czyli właśnie Elenę Dementiewą. Ciekawe, czy Rosjanka dobrze pamięta to spotkanie?
2006 Warszawa - ćwierćfinał: E. Dementiewa 5:7, 6:3, 6:1
2006 Luxemburg - ćwierćfinał: A. Radwańska 7:5, 6:2
Agnieszka Radwańska - Marta Domachowska 2 - 0
To niewątpliwie będzie najbardziej elektryzujące spotkanie, dla którego na kortach pojawi się najwięcej kibiców. Dwie nejlepsze polskie tenisistki w turniejach skrzyżowały rakiety dwukrotnie. O ile pierwsze ich spotkanie w Sztokholmie rok temu było jednostronne - pewnie wygrane przez Agnieszkę (jak cały tamten turniej), o tyle niecałe dwa tygodnie temu w Charleston panie zagrały świetne, niezwykle wyrównane spotkanie.
Jeśli te dwa mecze pokazują, jak rośnie forma Marty, teraz przychodzi czas na tryumf nad Agnieszką. Radwańska przyjeżdża z Krakowa, Domachowska gra u siebie...
2007 Sztokholm - druga runda: A. Radwańska 6:0, 6:3
2008 Charleston - pierwsza runda: A. Radwańska 6:4, 4:6, 6:3
Elena Dementiewa - Marta Domachowska 1 - 0
Miały okazję zagrać ze sobą raz, na nawierzchni dywanowej w Antwerpii. Elena nie miała najłatwiej, wygrała drugiego seta w tie-breaku. Od tamtej pory gra Marty się zmieniła, być może w tym tygodniu w takim tie-breaku już nie odpuści jak wówczas.
2006 Antwerpia – druga runda: E. Dementiewa 6:3, 7:6
Te spotkania odbędą się na pewno. W półfinałach, finale i meczu o trzecie miejsce możliwa jest każda kombinacja, także dubel pojedynku grupowego.