Iga Świątek jest już w półfinale tenisowego turnieju igrzysk olimpijskich. W ćwierćfinale Polka pokonała Danielle Collins. Świątek wygrała pierwszego seta 6:1, a w drugim górą była Amerykanka (6:2). Trzecia partia przebiegała pod dyktando Polki, ale przy stanie 4:1 Collins poddała mecz.
Więcej niż o wyniku mówi się jednak o zachowaniu amerykańskiej tenisistki. Ta po meczu podeszła do Świątek i zarzuciła jej fałszywość. Polka nie ukrywała zaskoczenia taką sytuacją.
Collins kilka tygodni temu poinformowała, że kończy karierę w tym roku. Wpływ na jej decyzję mają problemy zdrowotne. Amerykanka choruje na dziedziczną chorobę, czyli reumatoidalne zapalenie stawów. Do tego zmaga się z endometriozą.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Oskarżyła Świątek o nieszczerość. "Collins miała problem sama ze sobą"
30-letnia tenisistka marzy o macierzyństwie po zakończeniu sportowej kariery. Dlatego podjęła decyzję, by zrobić to w tym roku. Jej choroby mogą bowiem wpływać na płodność i zdolność do posiadania dzieci.
Reumatoidalne zapalenie stawów stwierdzono u Collins w czasie studiów. - Nieustannie narzekałam na różnego rodzaju dolegliwości. Wysyłano mnie do lekarzy, ale badania niczego nie wykazywały. Nie brałam pod uwagę tego, że mam tę chorobę. Badania pokazują jednak, że jest to schorzenie dziedziczne, a chorowała na to moja babcia - mówiła przed laty Collins.
Amerykanka bierze specjalne leki i trzyma się diety. W ten sposób ogranicza skutki choroby.
Czytaj także:
Paryż 2024. Ogromna sensacja z Polką w roli głównej
O dwie walki od medalu. Polka: Zrobię to