W Polsce wszyscy mocno wierzyli, że Iga Świątek przywiezie z igrzysk olimpijskich złoty medal. Już wiadomo, że tak się nie stanie. Nasza tenisistka w czwartek przegrała w półfinale z Qinwen Zheng w dwóch setach (2:6, 5:7). Na pocieszenie przyjdzie jej powalczyć o brązowy medal.
Wiadomo już, że w piątkowe popołudnie jej rywalką będzie Anna Karolina Schmiedlova. 67. tenisistka światowego rankingu WTA jest objawieniem turnieju olimpijskiego. W półfinale jednak dość gładko przegrała z Donną Vekić 4:6, 0:6.
Słowaczka po starciu z Vekić spotkała się z dziennikarzami. Nie miała jednak dużo czasu na rozmowę. Z racji tego, że mecz skończył się późnym wieczorem, a pojedynek o brąz zaplanowano na piątek na godzinę 15:00, to organizatorzy przerwali jej rozmowę z przedstawicielami mediów po zaledwie trzech minutach.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Oskarżyła Świątek o nieszczerość. "Collins miała problem sama ze sobą"
Akurat stało się to w momencie, gdy Schmiedlova mówiła o Świątek. Ostatecznie na temat Polki zdążyła udzielić krótkiej wypowiedzi.
- Przed meczem (z Vekić - przyp. red.) nie pomagało mi to, że ostatecznie będę musiała zagrać ze Świątek o trzecie miejsce (Iga skończyła swój półfinał kilka godzin wcześniej - przyp. red.), ale nawet to jest świetne, że znalazłam się w pierwszej czwórce. Zagram przeciwko numerowi jeden na świecie, ale to może dodatkowa szansa - powiedziała Schmiedlova cytowana przez portal sme.sk.
Po tej wypowiedzi reprezentantka Słowacji musiała opuścić dziennikarzy. Czasu na odpoczynek ma niewiele, bo starcie z Igą Świątek rozpocznie się już w piątek 2 sierpnia około godziny 15:00.
Pisał o tym cały świat. W takim stroju wyszła na mecz z Rosjanką >>
Psycholog obala teorię o Świątek. "Nie uważam" >>