Jej nazwiska nie trzeba specjalnie nikomu przedstawiać. W latach 70. i 80. XX wieku Martina Navratilova odnosiła wielkie sukcesy na zawodowych kortach. Tenis kochała tak bardzo, że grała nawet powyżej 40. roku życia. Na jej koncie jest 49 tytułów wielkoszlemowych, z czego 18 wywalczonych w singlu.
Navratilova nie ukrywa, że jest lesbijką. Jej żoną jest była miss ZSRR, Julia Lemigowa. Obecnie obie panie mieszkają razem w USA, gdzie związki partnerskie są zalegalizowane. Choć była tenisistka liczy sobie 67 lat, a jej partnerka 52, to bardzo pragnęły mieć własne dzieci.
Lemigowa, która po wyjeździe z Rosji została modelką, ma dwie córki z poprzedniego małżeństwa. Od jakiego czasu wspólnie z Navratilovą zastanawiały się nad adopcją. Ta jest w USA dozwolona dla par homoseksualnych.
ZOBACZ WIDEO: "Król Kibiców" witał Szeremetę i siatkarzy. Oberwało się... piłkarzom
- Myślałyśmy o adopcji, ale zdecydowanie ją wstrzymałyśmy i nie sądzę, żeby do niej doszło - mówiła w zeszłym roku Navratilova w wywiadzie dla "Daily Mail". Powodem był stan zdrowia urodzonej w Pradze byłej gwiazdy tenisa. Zmagała się ona bowiem z rakiem piersi i gardła.
Ale Navratilova pokonała te choroby, a teraz wspólnie ze swoją ukochaną podzieliła się radosną nowiną. Była pierwsza rakieta świata i piękna modelka adoptowały dwójkę chłopców.
"Jesteśmy bardzo szczęśliwe i świadome wyzwań oraz pozytywnych skutków dla wszystkich" - napisała para w oświadczeniu dla mediów (cytat za "Bild"). Navratilova i Lemigowa mają świadomość spoczywającej na nich odpowiedzialności, dlatego zamierzają poświęcać nowym członkom rodziny jak najwięcej czasu.
Czytaj także:
Iga Świątek straciła punkty. Zobacz najnowszy ranking
Roszady w rankingu po turnieju w Montrealu. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza