Tragiczna śmierć Jakuba Siemiątkowskiego. Ujawniono, co powiedział sprawca

Facebook / Na zdjęciu: Jakub Siemiątkowski
Facebook / Na zdjęciu: Jakub Siemiątkowski

23-letni tenisista Jakub Siemiątkowski zginął po tym, jak na tory wepchnął go o trzy lata młodszy mieszkaniec Gdyni. W sprawie tragicznej śmierci gdańszczanina pojawiły się nowe informacje, bowiem sprawca Maksymilian S. został przesłuchany.

W sobotę, 17 sierpnia około godziny 5:30 policjanci otrzymali zgłoszenie o potrąceniu człowieka przez pociąg w Sopocie. Wskutek tego doszło do tragicznej śmierci 23-latka z Gdańska.

Jak się później okazało, był nim Jakub Siemiątkowski. To tenisista, który występował w amatorskiej Polskiej Lidze Tenisa. Informacja o jego śmierci została potwierdzona przez PLT oraz jego zespół, z którym rywalizował w mistrzostwach drużynowych.

Kamery na dworcu w Sopocie zarejestrowały, że Siemiątkowski został wepchnięty na tory przez 20-latka z Gdyni. Maksymilian S. był pijany, a w jego organizmie wykryto także marihuanę.

Pudelek dowiedział się już, że sprawca został przesłuchany i wciąż utrzymywał wersję, że był to nieszczęśliwy wypadek. Maksymilian S. miał zostać sprowokowany przez Siemiątkowskiego "niemiłym komentarzem". Jego tłumaczenie potwierdził także obrońca mecenas Błażej Haber w "Gazecie Wyborczej".

20-latek z Gdyni odpowiada za zarzut zabójstwa. Wobec tego grozi mu nawet dożywotnie pozbawienie wolności.

Przeczytaj także:
Sensacyjna decyzja Jeleny Rybakiny. Tuż przed US Open

Źródło artykułu: WP SportoweFakty