Novak Djoković nie zostanie pierwszym od czasu triumfów Rogera Federera z lat 2004-08 tenisistą, który obronił tytuł w US Open. Z tegoroczną edycją turnieju w Nowym Jorku Serb sensacyjnie pożegnał się już w III rundzie, przegrywając 4:6, 4:6, 6:2, 4:6 z notowanym na 28. miejscu w rankingu ATP Alexeiem Popyrinem.
- Muszę pogratulować Alexeiowi i jego sztabowi. Zdecydowanie zagrał lepiej i zasłużył na zwycięstwo - mówił podczas konferencji prasowej. - Biorąc pod uwagę moje odczucia i sposób gry od początku turnieju, III runda i tak jest dla mnie sukcesem. Mam to na myśli to, że grałem na najgorszym poziomie w historii, zwłaszcza jeśli chodzi o serwis. To był dla mnie okropny mecz.
Serb nie bez powodu narzekał na jakość swojego podania. W piątek pięciokrotnie został przełamany i popełnił aż 14 podwójnych błędów - najwięcej w swojej historii występów na poziomie Wielkiego Szlema.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!
- Jeśli grasz na szybkiej nawierzchni bez możliwości zdobywania łatwych punktów serwisem, mając niski proc. pierwszego podania i popełniając tak wiele podwójnych błędów, nie możesz wygrać, zwłaszcza z kimś takim jak Alexei, który jest w formie i wywiera na ciebie presję - wyjaśnił.
Po wygraniu złotego medalu igrzysk w Paryżu Serb zrobił sobie wolne i nie zagrał w żadnym turnieju na kortach twardych. Zapytany, czy to miało wpływ na jego postawę w Nowym Jorku, odparł: - Oczywiście, że miało. Włożyłem dużo energii w zdobycie złota i przyjechałem tutaj, nie czując się świeży fizycznie i mentalnie.
- Od pierwszego meczu nie potrafiłem odnaleźć się na korcie. Nie jest łatwo czuć się w takim stanie, gdy podczas turnieju wielkoszlemowego nie możesz pokazać swojej najlepszej gry. Ale życie toczy się dalej - dodał.
Dla 37-letniego Djokovicia to pierwsza porażka w tak wczesnej fazie turnieju wielkoszlemowego od Australian Open 2017, gdy przegrał w II rundzie z Denisem Istominem. Z kolei z US Open poprzednio tak szybko pożegnał się w 2006 roku, kiedy w III rundzie przegrał z innym Australijczykiem, Lleytonem Hewittem.
- To jasne, że po takiej porażce schodzisz z kortu z gorzkim posmakiem w ustach. Jest złość i zdenerwowanie z powodu przegranej. Ale jutro będzie nowy dzień i pomyślę, co mogę zrobić - spuentował tenisista z Belgradu.