USA to najbardziej utytułowany kraj w historii tenisa. Reprezentanci Stanów Zjednoczonych zdobyli 147 tytułów wielkoszlemowych w singlu mężczyzn i pod tym względem o 47 dystansują kolejną nację (Australię). Jednak w ostatnich latach to inni mieli więcej powodów do świętowania.
Lecz podczas US Open 2024 to o Amerykanach znów jest najgłośniej. Przede wszystkim za sprawą Taylora Fritza i Francesa Tiafoe'a. Obaj we wtorek wygrali mecze ćwierćfinałowe (odpowiednio z Alexandrem Zverevem i Grigorem Dimitrowem) i doprowadzili do pojedynku, jakiego w tenisie nie było od 19 lat.
Mecz 1/2 finału pomiędzy Fritzem a Tiafoe'em będzie pierwszym amerykańskim półfinałem w turnieju wielkoszlemowym od US Open 2005. Wówczas Andre Agassi pokonał 6:4, 5:7, 6:3, 4:6, 6:3 Robby'ego Ginepriego. Od tamtego czasu już nie zdarzyło się, by dwóch tenisistów z USA zmierzyło się ze sobą w meczu o awans do finału imprezy Wielkiego Szlema.
Piątkowy pojedynek zapowiada się na bardzo wyrównany. Trudno w nim wskazać faworyta, choć bilans ich bezpośrednich konfrontacji jest o wiele bardziej korzystny dla Fritza (6-1).
Nie wiadomo, kto wygra, wiadomo za to, że zwycięzca tego meczu zostanie pierwszym amerykańskim finalistą wielkoszlemowym od Wimbledonu 2009 i porażki Andy'ego Roddicka ze Szwajcarem Rogerem Federerem i stanie przed szansą, by być pierwszym mistrzem turnieju Wielkiego Szlema pochodzącym z USA od czasu triumfu Roddicka w US Open 2003.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!