- Jestem pewna, że jak w niedzielę obie wyjdziemy na kort, to ramiona będą trochę ciężkie. Obie będziemy lekko zdenerwowane. Ale ostatecznie zadecyduje to, która z nas będzie mogła zaprezentować się najlepiej na tak dużej arenie - mówiła przed tym meczem Sonay Kartal.
Zarówno Brytyjka, jak i Rebecca Sramkova po raz pierwszy w swoich karierach dotarły do finału turnieju rangi WTA. Kartal przebyła dłuższą drogę, bowiem musiała wcześniej przejść przez dwustopniowe kwalifikacje.
Tenisistka z Wielkiej Brytanii była bardziej wypoczęta od swojej rywalki. W półfinale na korcie spędziła zaledwie 22 minuty. Przy stanie 5:1 jej rywalka Eva Lys skreczowała. Sramkova natomiast w nogach miała trwający blisko 3,5 godziny pojedynek ćwierćfinałowy z Sarą Sorribes.
Obie zawodniczki grały nerwowo i miały problemy z utrzymaniem własnego podania. Dość powiedzieć, że aż 12 spośród 21 gemów zakończyło się... przełamaniem.
ZOBACZ WIDEO: Ma 36 lat i trójkę dzieci, a nadal zachwyca figurą. Tylko spójrz na te zdjęcia!
Kartal przegrała swój gem serwisowy już na otwarcie, ale szybko zdołała odrobić te straty. Po chwili spotkanie się wyrównało i rywalizacja toczyła się gem za gem - jednak nie na długo.
Przy stanie 4:3 Sramkova nie zdobyła ani jednego punktu przy własnym podaniu. To zadecydowało o losach pierwszego seta.
W drugiej partii było już 4:1 dla Brytyjki. Co więcej, Kartal stanęła przed szansą, aby jeszcze bardziej powiększyć swoją przewagę. Wtedy jednak to rywalka zaczęła nabierać wiatru w żagle. Doprowadziła do wyrównania i była o krok od wyjścia na prowadzenie.
Ostatecznie to Katral wywalczyła zwycięstwo 6:3, 7:5. Zaliczy przy tym ogromny awans w rankingu. Brytyjka znajdzie się na 96. miejscu w najnowszym zestawieniu - to rekord jej kariery.
Jasmin Open Tunisia, Monastyr (Tunezja)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 267 tys. dolarów
niedziela, 15 września
finał gry pojedynczej:
Sonay Kartal (Wielka Brytania, Q) - Rebecca Sramkova (Słowacja) 6:3, 7:5