Seria zwycięstw Magdaleny Fręch dobiegła końca podczas turnieju rangi WTA 1000 w Pekinie. Nasza tenisistka wystąpiła w stolicy Chin po tym, jak osiągnęła życiowy sukces, zwyciężając w imprezie WTA 500 w Guadalajarze.
W Pekinie nasza tenisistka odprawiła dwie rywalki i dotarła do czwartej rundy zmagań. W tej fazie lepsza od niej okazała się jednak Shuai Zhang. Chinka, która przystąpiła do turnieju za sprawą "dzikiej karty" po 24. porażkach z rzędu spisuje się rewelacyjnie i awansowała do ćwierćfinału po zwycięstwie 6:4, 6:2.
W efekcie dobiegła końca przygoda Polki w stolicy Chin. Mimo to udało jej się osiągnąć najlepszy wynik w karierze, jeżeli chodzi o światowy ranking WTA.
Na ten moment w zestawieniu "na żywo" zajmuje 29. miejsce, a po turnieju w Meksyku przesunęła się na 31. lokatę. Teraz pewne jest już, że w najgorszym wypadku będzie 30., czego również nigdy jeszcze nie osiągnęła.
Ostateczna pozycja 26-latki z Łodzi w najnowszym zestawieniu rankingu, które ukaże się w poniedziałek, 7 października zależna będzie od występu rywalek. Polkę na 30. lokatę zepchnąć mogą Amerykanka Amanda Anisimova, Czeszka Karolina Muchova i Magda Linette. Jednak pierwsza z wymienionych musiałaby osiągnąć finał, a pozostałe wygrać cały turniej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje