Cóż to za sezon w jej wykonaniu! Magdalena Fręch w styczniu dotarła do IV rundy Australian Open 2024, osiągając najlepszy w karierze wynik w Wielkim Szlemie. Pod koniec lipca była w finale zawodów WTA 250 w Pradze, ale na czeskiej mączce lepsza od niej była Magda Linette.
Fręch nie poprzestała jednak na swoich marzeniach. We wrześniu znów wystąpiła w finale, tym razem turniej rangi WTA 500 na kortach twardych w Guadalajarze. W Meksyku sięgnęła po upragnione premierowe mistrzostwo w głównym cyklu. Dzięki temu poprawiła się jej sytuacji w rankingu WTA.
W poniedziałek Fręch zapisała się w historii polskiego tenisa. Jako szósta spośród Biało-Czerwonych osiągnęła Top 30 światowej klasyfikacji. Aktualnie zajmuje 27. miejsce w tym zestawieniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
"Po prostu mała dziewczynka z wielkimi marzeniami! Osiągnęłam Top 30! Jestem 27. na świecie! Jestem super dumna z tego, co do tej pory osiągnęłam, a co najważniejsze - wielką część tej podróży odbyłam z uśmiechem na twarzy! Od 2 kortów w szkole do wielkich stadionów na całym świecie!" - napisała nasza reprezentantka na platformie X.
W mediach społecznościowych opublikowała post, który opatrzyła wyjątkowym zdjęciem (zobacz go poniżej). Ta mała dziewczynka nie przestawała marzyć i osiągnęła swój cel!
"Doceniam to jeszcze bardziej, ponieważ zrobiłam to sama, mając wokół siebie tylko kilka najbliższych osób! Dziękuję fanom, którzy wspierają mnie w tej podróży! Dla niektórych to dużo, dla innych za mało, ale piszę tylko swoją historię!" - dodała.
A oprócz rodziny, osobą która mocno w nią wierzyła, od początku był Andrzej Kobierski. To szkoleniowiec, który poprowadził Fręch od juniorki do profesjonalistki. Jego podopieczna bardzo sobie ceni tę współpracę.