Nick Kyrgios kontynuuje swoją krytykę lidera rankingu światowego ATP Jannika Sinnera po tym, jak zasugerował, że Włoch powinien zostać zawieszony za dwukrotne niezdanie testów antydopingowych na początku tego roku. Sprawa ta zyskała ponownie na znaczeniu, gdy Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) odwołała się od decyzji o braku kary dla Sinnera.
W marcu Sinner dwukrotnie uzyskał pozytywny wynik testu na obecność sterydu anabolicznego. Niezależny trybunał uznał jednak, że nie było to jego winą, ponieważ substancja została wchłonięta przez skórę zawodnika w wyniku użycia sprayu przez jego fizjoterapeutę. Ten środek został zastosowany przy leczeniu małego urazu pracownika Włocha. Decyzja o braku kary zapadła 20 sierpnia, ale WADA złożyła odwołanie, twierdząc, że wyrok ten jest niewystarczający.
Sinner przyznał, że trwający proces wpływa na jego samopoczucie, ale stara się zachować spokój i skupić na grze. - Ten rok był dla mnie bardzo trudny, ponieważ miałem problemy poza kortem, które czasem we mnie tkwią - komentował Włoch na konferencji prasowej po triumfie w turnieju rangi ATP 1000 w Szanghaju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
- To nigdy nie jest łatwe, ale próbuję cieszyć się grą w najlepszy możliwy sposób - dodał.
Z kolei Kyrgios, odpowiadając na wpis na platformie X, w którym sugerowano, że każdy zawodnik przegrywający z Sinnerem może czuć, że Włoch nie powinien grać, skomentował to krótko. "Tak, to śmieszne, lol" - brzmiały słowa Australijczyka.
Wspomniany tenisista ogłosił niedawno planowany powrót na korty, a pierwszym dużym turniejem, w którym zamierza wziąć udział, jest Australian Open. Fani liczą, że w przyszłym roku dojdzie do emocjonującego starcia z Sinnerem, które może mieć miejsce już w Australii.