Półtora miesiąca na zwycięstwo musiał czekać Maks Kaśnikowski. Po tym, jak nasz tenisista przegrał mecz pierwszej rundy wielkoszlemowego US Open zanotował nieudane występy w Pucharze Davisa, turnieju rangi ATP Challenger w Saint-Tropez oraz kwalifikacjach do imprezy ATP 1000 w Szanghaju.
Młody Polak przełamał się przy okazji startu w zmaganiach rangi ATP Challenger w Calgary. 171. tenisista światowego rankingu ATP został najwyżej rozstawiony i w pierwszej kolejności ograł Turka Cema Ilkela 6:3, 6:3.
W premierowej odsłonie Kaśnikowski na dzień dobry nie wykorzystał żadnego z trzech break pointów. Poprawił się jednak już w trzecim gemie i zanotował przełamanie, a po chwili obronił się przy swoim serwisie (3:1).
W piątym gemie Polak nie wykorzystał szansy na to, by prowadzić z podwójnym przełamaniem. Poprawił się jednak w dziewiątym, kiedy to przy serwisie rywala zdobył pierwsze trzy punkty i zapewnił sobie piłki setowe. Wówczas już przy pierwszej możliwej okazji zakończył partię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
II partia rozpoczęła się znakomicie dla naszego tenisisty, bo od prowadzenia 3:0. Jednak w czwartym gemie mimo prowadzenia 40:0 nie wykorzystał łącznie czterech break pointów, by kompletnie zdominować rywala.
Do samego końca spotkania obaj tenisiści byli bardzo skuteczni przy własnych podaniach. To oczywiście premiowało Polaka, który w dziewiątym gemie wypracował sobie piłkę meczową, a w kolejnej wymianie ją wykorzystał.
Tym samym Kaśnikowski zameldował się w drugiej rundzie zmagań w Calgary. Jego kolejnym rywalem będzie Brytyjczyk Andres Martin.
I runda gry pojedynczej:
Maks Kaśnikowski (Polska, 1) - Cem Ilkel (Turcja) 6:3, 6:3