Zaczęło się od doniesień medialnych, a skończyło na oficjalnym potwierdzeniu. Novak Djoković
wycofał się z ostatniego w tym roku turnieju rangi ATP 1000, który zaplanowano w Paryżu.
Jego nieobecność wywołała spekulacje dotyczące dalszych planów Serba. Pojawiły się bowiem pytania, czy decyzja ta oznacza, że w 2024 roku nie wróci do rywalizacji, czy też planuje jeszcze wystąpić w ATP Finals.
W rankingu ATP Race 24-krotny triumfator wielkoszlemowych turniejów zajmuje 6. miejsce, przez co ma sporą szansę, by wystąpić w imprezie kończącej sezon. Może jednak dojść do sytuacji, w której ostatecznie uplasuje się na 9. lokacie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Tenisista podkreślał już, że skupia się na zmaganiach wielkoszlemowych, a także reprezentowaniu Serbii. Teraz Ivan Ljubicić, były trener Rogera Federera, a prywatnie przyjaciel Djokovicia, postanowił zabrać głos.
- Nie wiem, jak długo Novak jeszcze będzie grał i myślę, że on sam tego nie wie. Moim zdaniem nie interesują go już mniejsze turnieje ani miejsce w światowym rankingu ATP. Skupia całą swoją fizyczną i mentalną energię na prezentowaniu najlepszej formy w nadchodzących wielkoszlemowych zmaganiach - skomentował Ljubicić w niedawnym wywiadzie.
Słowa Ljubicicia mówią też sporo na temat końcówki sezonu w wykonaniu Djokovicia. - Nie sądzę, aby nawet myślał o finałowym turnieju w Turynie. Jego celem jest jak najlepsze przygotowanie się do 2025 roku i Australian Open - zakończył.