Wiadomość o tym, że Novak Djoković zatrudnił w roli trenera Andy'ego Murraya, zelektryzowała tenisowe środowisko. Dwaj wielcy rywale, którzy niedawno rywalizowali ze sobą o największe trofea, stanął po jednej stronie barykady i będą teraz pracować na wspólny sukces.
Dla Murraya, trzykrotnego mistrza wielkoszlemowego, dwukrotnego złotego medalisty olimpijskiego i byłego lidera rankingu ATP, który w lipcu zakończył sportową karierę, będzie to pierwsza praca trenerska. I na ten fakt mocny nacisk kładzie Gilles Cervara, szkoleniowiec Daniła Miedwiediewa.
- Znając Murraya, nie jestem tym zaskoczony. Wiedziałem, że po zakończeniu kariery nie będzie mógł usiedzieć spokojnie dłużej niż dwa-trzy miesiące. Ale Andy nic nie wie o trenowaniu. Nie ma czegoś, co można nazwać metodologią szkoleniową. Będzie się tego uczył na bieżąco - powiedział Cervara w wywiadzie dla "L'Equipe".
Cervara uważa, że Djoković nie zatrudnił Murraya, by ten uczył go gry. - To nie jest powód, dla którego Novak chce z nim współpracować. Jeśli chodzi o trenera, Novak zna siebie na tyle dobrze, że nie potrzebuje nikogo innego albo zwróci się po pomoc do któregoś z członków swojego sztabu. Jednak zawsze potrzebujesz kogoś, kto wprowadzi cię w nowe obszary i pozwoli odkryć nowe metody treningowe, które nie są oczywiste - ocenił.
Mimo braku doświadczenia Murraya w pracy trenerskiej, Cervara nie spisuje tej współpracy na straty. - Między tą dwójką wszystko jest możliwe. Wyobrażam sobie, że ta współpraca przyniesie Djokoviciowi korzyści- podkreślił Francuz
Piękny czas dla włoskiego tenisa. Ta decyzja tylko to potwierdza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zlatan wciąż to ma. "Wybryk natury"