W przyszłym sezonie tenisiści grający w turniejach rangi ATP Challenger będą mogli liczyć na znacznie wyższe wynagrodzenia. Pula nagród wzrośnie do 28,5 milona dolarów, co stanowi wzrost o 135 proc. w porównaniu do 2022 r. To także o 6,5 mln w amerykańskiej walucie więcej niż w bieżącym roku.
Podwyżki są częścią długoterminowego planu ATP o nazwie "One Vision", który ma na celu zwiększenie liczby tenisistów mogących utrzymywać się z gry. Wzrost nagród pieniężnych jest możliwy dzięki Tennis Data Innovations (TDI), organizacji powstałej w 2020 r. z inicjatywy ATP i ATP Media.
TDI zajmuje się komercjalizacją praw telewizyjnych do meczów challengerowych, co przyczyniło się do wprowadzenia turniejów Challenger 175 oraz zwiększenia liczby imprez Challenger 100 i 125. ATP utworzyło także osobny zespół do zarządzania challengerami, co ma pomóc w popularyzacji tych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni wyznała, że choruje. "Byłam pod ścianą"
Szef ATP, Andrea Gaudenzi, podkreślił znaczenie stworzenia zrównoważonej ścieżki dla graczy do ATP Tour. - Stworzenie zrównoważonej ścieżki dla graczy do ATP Tour ma kluczowe znaczenie dla przyszłości naszego sportu. Od 2022 inwestujemy w znaczące reformy tego cyklu. Wyniki mówią za siebie. Wzrastają nagrody pieniężne, a co za tym idzie, większa ilość graczy z TOP250 otrzymuje większe wynagrodzenia na tym poziomie - powiedział.
Zmiany te są korzystne także dla polskich tenisistów. W minionym sezonie tytuły w cyklu zdobywali Kamil Majchrzak, Maks Kaśnikowski, Karol Drzewiecki czy Piotr Matuszewski, co dało łącznie 11 tytułów, w tym pięć singlowych i sześć deblowych.
Wcześniej głośno zrobiło się o decyzji Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF), która również zagwarantowała podwyżki dla tenisistów i tenisistek. Regularnie postępują tak z kolei WTA oraz ATP.