To oni zabłysnęli w 2024. Co dalej?

PAP/EPA / Elisabetta Baracchi / Na zdjęciu: Joao Fonseca
PAP/EPA / Elisabetta Baracchi / Na zdjęciu: Joao Fonseca

Rok 2024 - jak każdy - przyniósł nam nowe odkrycia w światowym tenisie. To oni w minionym sezonie dali się poznać szerszej publiczności, jednak z pewnością drzemie w nich jeszcze większy potencjał.

Sezon 2024 w męskim tenisie był interesujący na wielu płaszczyznach. Rywalizacja Jannika Sinnera z Carlosem Alcarazem, złoto olimpijskie Novaka Djokovicia, zakończenie kariery przez Rafaela Nadala czy afery dopingowe z udziałem lidera rankingu ATP i Igi Świątek. Warto jednak spojrzeć także na tych mniej głośnych bohaterów ostatnich 12 miesięcy, którzy mają za sobą udaną kampanię i perspektywy na jeszcze więcej.

Giovanni Mpetschi Perricard

Francuz zaczynał sezon jako 205. tenisista świata, a zakończył go 31. miejscu w rankingu ATP. Kolosalny progres. Do tego przyczyniły się między innymi takie rezultaty jak 4. runda Wimbledonu czy wygrane turnieje w Lyonie (ATP Tour 250) i Bazylei (ATP Tour 500).

Giovanni Mpetshi Perricard wielkie wrażenie potrafi zrobić swoim serwisem, który z pewnością jest jednym z najlepszych w całym cyklu. Francuz potrafi posyłać asy seriami. W głównej mierze to na podaniu opiera swój tenis, jednak ciężej może być wtedy, gdy ten aspekt nie funkcjonuje.

ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"

Yunchaokete Bu

Kolejny zawodnik, który w 2024 wdarł się do czołowej setki światowych list. Yunchaokete Bu w szczególności świetny czas miał, gdy rywalizował w tourze przed własną publicznością: w Hangzhou i Pekinie docierał do półfinałów, co dało mu duży zastrzyk punktowy.

Podczas rodzimych imprez Chińczyk ogrywał takie nazwiska jak Karen Chaczanow, Lorenzo Musetti czy Andriej Rublow. Przełożył wtedy świetną formę z challengerów na większe imprezy, czym pokazał, że stać go na wiele i zadomowił się w TOP 100.

Jacob Fearnley

23-latek zanotował niesamowity skok rankingowy w 2024. Sezon zaczynał z 646. pozycji, a zakończył na 99. (najwyżej był 89.). Imponujące, ale tak naprawdę to w tym roku Jacob Fearnley na poważnie postawił na tenis, mimo swojego wieku.

Brytyjczyk to bowiem zawodnik jednego z amerykańskich college'ów - Texas Christian University. W takim przypadku ciężko jest łączyć naukę z zawodowstwem, jednak Fearnleyowi nie przeszkadzało to, aby na poważnie w tenis wejść nieco później.

Nishesh Basavareddy

Zaledwie 19-letni Amerykanin swoje możliwości w głównej mierze pokazał w drugiej części 2024. Od lipca zaliczył sześć finałów zmagań rangi ATP Challenger Tour, z czego w dwóch zdobywał końcowy tytuł - w Tiburon i Puerto Vallarta.

Nishesh Basavareddy w świetnym stylu zapracował sobie na swoją obecną pozycję, to wszystko dało mu też kwalifikacje do Next Gen ATP Finals, a kto wie? Być może w sezonie 2025 Amerykanin pokaże się z takiej samej strony na tych większych arenach?

Joao Fonseca

Nie od dziś wiadomo, że Brazylijczyk to wyjątkowy diament. W 2023 zwyciężył juniorskie US Open, a w 2024 tylko potwierdził swój potencjał w seniorskim gronie. To właśnie on triumfował w Jeddah we wspominanym Next Gen ATP Finals.

Świetna gra kątowa i kontrola nad piłką, ale też odpowiednia moc w swoich uderzeniach. To dzięki temu tak świetnie ogląda się tenis Joao Fonseci, który - wydaje się - że w przyszłych latach będzie tylko rósł. Rocznik 2006, warto obserwować.

Komentarze (0)