"To był horror". Szczere słowa Polki po awansie do Australian Open

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Maja Chwalińska
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Maja Chwalińska

- To był horror i szczerze mówiąc, nie wiem, jak to nawet wygrałam - przyznała cytowana przez PZT Maja Chwalińska na temat pierwszego meczu w eliminacjach do głównej drabinki wielkoszlemowego Australian Open. Polka ostatecznie wywalczyła awans.

Maja Chwalińska rozpoczęła 2025 rok w wielkim stylu. Nasza tenisistka, która wzięła udział w kwalifikacjach do wielkoszlemowego Australian Open, ograła wszystkie rywalki i ostatecznie zameldowała się w głównej drabince turnieju.

W decydującym spotkaniu przeciwniczką Polki była Czeszka Brenda Fruhvirtova, czyli niżej notowana tenisistka. Stąd też na papierze Chwalińska miała sporą szansę na to, by ograć rywalkę. Ostatecznie potrzebowała godziny i 35 minut, by zwyciężyć 6:3, 6:4.

- Eliminacje do Australian Open były zdecydowanie bardzo wymagające, szczególnie te dwa pierwsze mecze. Pierwszy z nich to był horror i szczerze mówiąc, nie wiem, jak to nawet wygrałam. Myślę, że też miałam troszeczkę po prostu więcej szczęścia w tym dniu niż moja przeciwniczka. Tak więc po prostu tak wyszło, ale w sumie naprawdę całe eliminacje były bardzo wymagające i bardzo się cieszę, że je przeszłam - podkreśliła nasza tenisistka, cytowana przez PZT.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży

Chwalińska jest już zadowolona z tego, że w ogóle dotarła do głównej drabinki i nie ma oczekiwań wobec dalszej rywalizacji. - Zagram w nim najlepiej, jak tylko będę umieć. Na pewno powalczę i dam z siebie wszystko, co mam, żeby wygrać. Zobaczymy, na ile to wystarczy. Na razie nie chcę myśleć o pierwszej rundzie, tylko spróbować się zregenerować - przyznała.

Polka nie ma również wątpliwości, że w jej udanym występie pomogła rywalizacja w United Cup. Zwłaszcza to, iż miała okazję rywalizować. - Miałam czas, żeby fajnie potrenować z innymi dziewczynami. Na pewno też to, że miałam okazję zagrać dwa mecze, dużo mi dało - oceniła 126. rakieta świata.

Chwalińska w pierwszej rundzie trafiła na Niemkę Jule Niemeier. W sierpniu 2023 roku nasza tenisistka ograła tę zawodniczkę, lecz na korcie ziemnym, a teraz zmierzą się na twardej nawierzchni. Ich mecz odbędzie się jako drugi z kolei od godz. 3:00 czasu polskiego w nocy z soboty 11 stycznia na niedzielę 12 stycznia.

Komentarze (0)