W tym roku w wielkoszlemowym Australian Open Magdalenie Fręch trafiła się rosyjska drabinka. Na dzień dobry nasza tenisistka zmierzyła się z Poliną Kudermetową i zwyciężyła 6:4, 6:4. Jej kolejną rywalką została Anna Blinkowa, która ograła urodzoną w Moskwie reprezentantkę Australii Darię Saville 1:6, 6:4, 7:5. Zwyciężczyni tej rywalizacji najprawdopodobniej zmierzy się z Mirrą Andriejewą.
Po sensacji nazwana "nową gwiazdą tenisa"
Mimo że Fręch i Blinkową w światowym rankingu WTA dzieli blisko 50 miejsc, to Polka nie będzie zdecydowaną faworytką. Co prawda Rosjanka nigdy nie osiągnęła czwartej rundy, co rok temu udało się Polce, ale właśnie w 2024 roku ograła rozstawioną z "trójką" reprezentantkę Kazachstanu Jelenę Rybakinę.
26-letnia tenisistka urodzona w Rosji podczas kariery juniorskiej uważana była za spory talent. Zwłaszcza po tym, jak w 2015 roku osiągnęła finał wielkoszlemowego Wimbledonu. To jednak nie miało przełożenia na dalsze występy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Największy sukces w seniorskiej karierze zanotowała podczas rywalizacji deblowej. Otóż w 2020 roku udało jej się dotrzeć do półfinału US Open. W pozostałych imprezach wielkoszlemowych, zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej, nigdy nie osiągnęła nawet czwartej rundy.
Pokonanie Rybakiny w poprzednim sezonie sprawiło, iż w Rosji Blinkowa była nazywana "nową gwiazdą tenisa". Czy jednak miało to przełożenie na rzeczywistość? W żadnym wypadku, bo w Melbourne odpadła już w kolejnej rundzie, a w 2024 roku nie odniosła sukcesów. Jedyny turniej rangi WTA wygrała w 2022 r. w Kluż-Napoce, natomiast jej życiowy wynik w rankingu to 34. miejsce z sierpnia 2023 r.
Tenisistka urodzona w Rosji potrzebowała jednak prawie dekady, by w ogóle zaistnieć, pomijając jej udany występ juniorski w Londynie. W 2020 roku po raz pierwszy w karierze pokonała tenisistkę z czołowej dziesiątki rankingu - Belindę Bencić.
Sport i pasja w jednym
Pasją Blinkowej jest podróżowanie. 26-latka uwielbia to robić, do tego stopnia, że na Instagramie prowadzi dwa konta. Na jednym z nich opowiada o swoich pamiętnikach z podróży, a jego nazwa to Blinkova Travel.
Wspomniane konto śledzi jednak zaledwie garstka osób, bo zgromadziła tam 333 obserwujących. Relacji z podróży natomiast pojawiło się sporo, bo w końcu jako tenisistka ma idealną okazję, by realizować swoją pasję. W ciągu roku każda z zawodniczek udaje się bowiem do wielu krajów.
Mimo że w jej życiu nie brakuje przyjaciół to, jak donoszą media, nie ma obecnie chłopaka. Powodem takiego stanu rzeczy ma być to, że Rosjanka "skupia się na swojej karierze i podróżuje więcej".
Blinkowa rozmawia biegle w aż czterech językach. Rosyjski czy angielski nie jest w tym przypadku żadnym zaskoczeniem, lecz francuski czy słowacki już tak.
W dodatku tenis czy podróże to nie jedyne pasje w życiu 26-latki. Zawodniczka kocha też czytać, co czyni w wolnym czasie, skupiając się głównie nad literaturą rosyjską. Posiada jednak ulubione autobiografie sportowe, które dotyczą byłego wielkiego tenisisty Andre Agassiego i biegacza Usaina Bolta.
Fręch ostatnimi latami nie miała na nią sposobu
Blinkowa w Australii nie potrzebuje wiele, by wyrównać swój życiowy wynik. Wystarczy bowiem, że pokona Fręch i wówczas powtórzy to, co osiągnęła już trzykrotnie. Nie będzie jej jednak łatwo, bo minimalną faworytką wydaje się Polka.
Jednak warto podkreślić, że w ostatnich latach Rosjanka miała na nią sposób. W 2018 roku, w pierwszym starciu, lepsza była nasza tenisistka. Później Blinkowa zwyciężała w każdym z czterech pojedynków i to w dodatku za każdym razem po trzysetowych bataliach, a ostatni raz w 2022 r.
Jak będzie tym razem, to przekonamy się już w środę, 15 stycznia o godzinie 1:00 naszego czasu. Wówczas rozpocznie się rywalizacja Fręch z Blinkową, którą będzie można obejrzeć tylko i wyłącznie w internecie na platformie Max. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty