W 2024 roku dość niespodziewanie Iga Świątek odpadła już w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open, kiedy to musiała uznać wyższość Czeszki Lindy Noskovej. W tym sezonie Polka zaprezentowała się w Melbourne zdecydowanie lepiej.
Polka radziła sobie znakomicie aż do momentu, w którym dotarła do półfinału. Wówczas nie udało jej się znaleźć sposobu na Amerykankę Madison Keys. Mimo że nasza tenisistka triumfowała w premierowej odsłonie, to ostatecznie przegrała 7:5, 1:6, 6:7(8), nie wykorzystując piłki meczowej.
Świątek tuż za plecami Sabalenki w rankingu
Występ Świątek sprawił, że znacznie poprawiła swój dorobek w światowym rankingu WTA. Obecnie ma bowiem na swoim koncie 8770 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Wiceliderka traci do liderującej Aryny Sabalenki 186 "oczek". Białorusinka co prawda nie obroniła tytułu, lecz przegrała dopiero w finale z pogromczynią Polki. To sprawiło, że ostatecznie pozostała na szczycie.
Biorąc pod uwagę to, że nasza tenisistka odrobiła część strat w rankingu, jest to pozytywną wiadomością. Tyle tylko, iż w pierwszej części sezonu była to najlepsza okazja, by odzyskać pierwsze miejsce w zestawieniu.
Polka musi bronić sporo
Doszliśmy bowiem do momentu, w którym Świątek będzie miała problem z odrobieniem straty do Sabalenki. To efekt tego, że w 2024 roku po Australian Open nasza tenisistka prezentowała się znakomicie.
Otóż tylko do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 23-latka ma aż 6705 punktów do obrony, przy czym łącznie w swoim dorobku posiada 8770 "oczek". To idealnie pokazuje, że w najbliższym czasie Polka będzie skupiać się na obronie.
Przypomnijmy, że Świątek wygrała cztery turnieje rangi WTA 1000 w Dosze, Indian Wells, Rzymie oraz Madrycie. Natomiast kolejny triumf w Paryżu sprawił, że udało jej się zachować 2000 punktów. Żadna inna tenisistka nie jest obecnie w trudniejszej sytuacji, jeżeli chodzi o imprezy, które odbędą się do Rolanda Garrosa.
Sabalenka niezagrożona
Tym samym w doskonałym położeniu jest obecnie Białorusinka. Nadchodzący czas będzie dla niej okazją na to, by powiększyć swój dorobek punktowy w rankingu i jeszcze bardziej odskoczyć Świątek i reszcie.
W czasie, gdy Polka będzie bronić 6705 punktów, to Sabalenka jedynie 2023 "oczek". Z tego powodu pewne jest, że jej czas przebywania na pierwszym miejscu w rankingu powiększy się w najbliższych tygodniach, a nawet miesiącach.
Wobec tego należy podkreślić, że przez dłuższy czas nie dojdzie do zmiany liderki rankingu. Takiej sytuacji jednak będzie można spodziewać się w drugiej części sezonu, kiedy to Świątek nie punktowała tak, jak wcześniej.
Gauff zagrozi Idze?
Na ten moment nasza tenisistka ma sporą przewagę nad Coco Gauff, która zgromadziła 6538 punktów. To jednak nie znaczy, że Polka może spać spokojnie, bo Amerykanka również może zdobyć sporo.
Rok temu Gauff zwyciężyła w Auckland, a później dopiero w Pekinie. Z tego powodu praktycznie w każdym turnieju stanie przed szansą zdobycia punktów.
W turniejach, gdzie zwyciężyła Świątek, czyli w Dosze, Indian Wells, Rzymie, Madrycie oraz Paryżu, Gauff osiągnęła kolejno drugą rundę, półfinał, półfinał, czwartą rundę oraz półfinał. Mimo że za część wyników Amerykanka również zgarnęła sporo punktów, to wciąż jest w stanie się poprawić.
Z tego powodu nie można wykluczyć, że obecnie trzecia rakieta świata zbliży się do drugiej, a nawet jej zagrozi. Jednak Gauff będzie potrzebować nie tylko udanych występów, ale także gorszych wyników ze strony Świątek.
Pierwszym turniejem, w którym wystąpią Sabalenka, Świątek oraz Gauff, będzie impreza w Dosze, która ma rangę WTA 1000. Rok temu Białorusinka i Amerykanka odpadły tam już w drugiej rundzie, natomiast Polka zwyciężyła i to ona ma teraz najwięcej do stracenia.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty