W poniedziałek (3 lutego) do rywalizacji powrócił Hubert Hurkacz. Nasz tenisista rozegrał pierwszy mecz po nieudanym wielkoszlemowym Australian Open, w którym sensacyjnie odpadł już w drugiej rundzie.
Polak rozpoczął zmagania w turnieju rangi ATP 500 w Rotterdamie. Wrocławianin nie miał żadnych problemów w starciu z niżej notowanym Włochem Flavio Cobollim. Hurkacz zwyciężył 6:3, 6:2, a Cobolli zanotował piątą porażkę z rzędu.
Nasz tenisista nie ukrywał zadowolenia z tego, jak zaczął zmagania w Holandii. - Bardzo się cieszę z dobrego startu w Rotterdamie. Zagrałem naprawdę bardzo dobre spotkanie z Flavio Cobollim, który jest nieprzyjemnym przeciwnikiem, potrafi grać na bardzo wysokim poziomie - powiedział Hurkacz w nagraniu przesłanym do redakcji WP SportoweFakty.
- Pomimo tego udawało mi się przejmować inicjatywę i dzięki temu dość gładko wygrałem to spotkanie - dodał Polak, który podziękował również kibicom za wsparcie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
27-latek rozstawiony z "ósemką" został jednym z pierwszych zawodników, którzy awansowali do drugiej rundy zmagań w Holandii. Kolejny przeciwnik zostanie wyłoniony we wtorek, a będzie nim Czech Jiri Lehecka lub Australijczyk Alexei Popyrin.
Hurkacz nie może jednak liczyć na wolny dzień. We wtorek nasz tenisista rozpocznie zmagania w deblu, w którym stworzył parę razem z Czechem Jakubem Mensikiem.