Iga Świątek w Miami potwierdziła, że jest w dobrej formie. Reprezentantka Polski w 1/8 finału zmierzyła się z Eliną Switoliną i pokonała ją w dwóch setach. Nie było to jednak łatwe spotkanie dla Polki.
Mecz trwał ponad dwie godziny, a pierwsza partia rozstrzygnęła się dopiero po tie-breaku, w którym Świątek triumfowała 7:5. Z kolei drugi set zakończył się wynikiem 6:3 na korzyść wiceliderki rankingu WTA. Po ostatniej piłce doszło do zabawnej sytuacji z udziałem Świątek i sędzi prowadzącej spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście
Polka podeszła do Mariji Cicak i podziękowała jej za dobrą pracę. Nie obeszło się też bez żartów.
Podczas podziękowań, Świątek z uśmiechem zauważyła: - Zawsze dostaję od ciebie upomnienie - co rozbawiło komentatorów Canal+, Bartosza Ignacika i Paulę Kanię-Choduń. Świątek dodała, że tym razem była blisko uniknięcia upomnienia, które otrzymała dopiero w ostatnim gemie za zbyt długie przygotowanie do serwisu.
Świątek w przeszłości często była upominana przez Cicak za przekraczanie regulaminowych 25 sekund na serwis. - To już tradycja - śmiała się Świątek w rozmowie z Canal+. - Ale takie są zasady, już przestałam się tym przejmować. Nie ma dla mnie znaczenia, ile czasu spędziłam, żeby się przygotować, jeśli zagrałam dobry serwis - tłumaczyła.
Podczas meczu ze Switoliną, obie zawodniczki często korzystały z przerw na wycieranie się ręcznikiem, co sędzia Cicak tolerowała. Dopiero w końcówce meczu Świątek przekroczyła limit, co spowodowało reakcję sędzi.
W ćwierćfinale turnieju Świątek zmierzy się z Filipinką Alexandrą Ealą, a Magda Linette zagra z Jasmine Paolini.