Magdalena Fręch opuści Stuttgart z małym powodem do satysfakcji, ponieważ odniosła przełomowe zwycięstwo. W środę Polka była mocniejsza niż Sara Errani. Konfrontacja z Włoszką potrwała trzy sety i ponad trzy godziny. Magdalena Fręch wygrała po raz pierwszy od 9 lutego i po serii pięciu przegranych spotkań.
Łodzianka trafiła w drugiej rundzie na rozstawioną z numerem trzecim Jessicę Pegulę. Amerykanka miała wolny los w pierwszej rundzie. Nie zanosiło się na proste zadanie, ponieważ Jessica Pegula jest byłym numerem trzy rankingu WTA. W przeszłości Amerykanka była finalistką US Open i ćwierćfinalistką pozostałych turniejów wielkoszlemowych.
Pojedynek przebiegł pod dyktandu faworytki. Jessica Pegula bawiła się dobrze na korcie w przeciwieństwie do przeciwniczki, co po 59 minutach zakończyło się jej zwycięstwem 6:1, 6:1. Amerykanka nie dała szans Polce.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Magdalena Fręch kontynuuje walkę na kortach ziemnych. W przyszłym tygodniu Polka wystartuje w turnieju jeszcze wyższej rangi - WTA 1000 w Madrycie. Będzie to kolejny przystanek dla tenisistki w okresie przygotowań na mączce do wielkoszlemowego Roland Garros.