Iga Świątek ma za sobą najmniej udany początek sezonu od lat. Wiceliderka rankingu WTA dotarła co prawda do trzech półfinałów, ale nie zdołała jeszcze pokonać tej bariery. Szansą na przełamanie są zmagania na jej ulubionej nawierzchni ziemnej. W sobotę Polka zmierzy się w ćwierćfinale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie z Jeleną Ostapenko, najbardziej niewygodną rywalką.
Do dotychczasowej postawy naszej zawodniczki odniósł się Dariusz Michalczewski. Były mistrz świata w boksie sam regularnie gra w tenisa, głównie w debla. 56-latek nie kryje uznania dla Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
- Słyszałem, że przechodzi mały kryzys. Zawsze, zanim zaczniemy grać, rozmawiam z kolegami o aktualnych meczach Igi. Na bieżąco dostaję relację. To niesamowita tenisistka, a kryzysy zawsze się zdarzają, czy w sporcie, czy w życiu. Iga to jednak nasza duma - stwierdził, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Michalczewski wskazał również podobieństwa między boksem i tenisem. - Przede wszystkim praca nóg. W tenisie jest prawie tak samo jak w boksie - bez odpowiedniej pracy nóg nie ma się żadnych szans. Dlatego też nieźle mi idzie gra w tenisa. Moi koledzy z kortu śmieją się ze mnie, że gram jakbym boksował - dodał.
Popularny "Tiger" zdradził, że ma za sobą tylko kilka lekcji tenisa i skupia się na samodzielnym doskonaleniu swoich umiejętności. 56-latek dodał, że treningi boksu są już dla niego za bardzo wymagające, a w utrzymaniu dobrej formy pomaga mu również siłownia.
Iga to nasze dobro narodowe. Dziś pokona Smoczą kulę i zacznie marsz po zwycięstwo w turnieju.