Turnieje na mączce miały dać tlen Idze Świątek, która w pierwszych miesiącach roku 2025 na kortach twardych miewała spore kłopoty. Zmagania w Stuttgarcie nie ułożyły się jednak po myśli wiceliderki światowego rankingu.
Co prawda w pierwszym meczu w Niemczech Świątek spisała się bez zarzutów (pokonała Janę Fett 6:2, 6:2), jednak w ćwierćfinale na jej drodze stanęła Jelena Ostapenko, z którą Polka miała fatalny bilans (0-5).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Po sobotnim (19 kwietnia) meczu bilans ten wynosi już 0-6. Łotewska tenisistka ponownie okazała się lepsza od naszej zawodniczki (6:3, 3:6, 6:2). Tym samym po raz kolejny w tym roku od dorobku Polki zostały odjęte punkty.
Fakt ten, przy awansie Aryny Sabalenki do półfinału turnieju w Stuttgarcie, spowodował, że strata Świątek do obecnej liderki rankingu WTA zwiększyła się. Obecnie wynosi ona 3245 punktów, a może być jeszcze większa.
Wydaje się, że w najbliższych turniejach 23-letnia zawodniczka z Raszyna powinna skupić się na obronie drugiej lokaty. A w najbliższych tygodniach mocno na Świątek naciskać będą dwie Amerykanki: Jessica Pegula i Coco Gauff.
Szczególnie groźna może być pierwsza z wymienionych. Pegula, w porównaniu do Świątek, która bronić będzie aż 4000 punktów (wygrane w Madrycie, Rzymie i French Open), może tylko zyskać. Wszystko przez to, że 31-latka w zeszłym roku nie grała na mączce.
Dodajmy, że obecnie Pegula ma 1174 punktów straty do Świątek, a Gauff traci do Polki nieco więcej, bo 1320 "oczek".