Na czwartek, 24 kwietnia zaplanowana została oficjalna konferencja prasowa z udziałem Carlosa Alcaraza. Wszystko wskazywało na to, że podczas niej Hiszpan poinformuje o wycofaniu się z turnieju rangi ATP 1000 w Madrycie.
- Jak wszyscy podejrzewaliście, ponieważ nie mogłem trenować przez ostatnie kilka dni, fizjoterapeuta podczas finału w Barcelonie zauważył coś w ścięgnie udowym mojej lewej nogi. Czekałem na badania, czy będę mógł grać bez ryzyka. Zrobiłem wszystko, co możliwe. Sytuacja się nie poprawiła, muszę słuchać swojego ciała - mówił trzeci tenisista światowego rankingu ATP.
- Przez cały rok czekam na grę w Madrycie, które jest dla mnie ekscytującym miejsce, ale sprawy nie potoczyły się tak, jak chciałem i zadecydowaliśmy, aby nie podejmować tego ryzyka. To była trudna decyzja, ale myślę, że słuszna. Postaram się odpocząć, abym mógł wkrótce wrócić na kort - dodał Alcaraz, który ostatecznie nie zagra w stolicy Hiszpanii.
Dla organizatorów imprezy w Madrycie to spory cios. Otóż spotkania Alcaraza z pewnością cieszyłyby się ogromnym zainteresowaniem miejscowych kibiców.
Trzeci tenisista światowego rankingu zwyciężał w stolicy Hiszpanii w latach 2022 i 2023. Rok temu nie udało mu się odnieść końcowego triumfu, przez co miałby teraz szansę na to, by zdobyć cenne punkty. Ostatecznie jednak na przeszkodzie stanęła kontuzja.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"