Linda Klimovicova, która od października zeszłego roku posiada polski paszport, odmówiła udziału w Billie Jean King Cup. Dawid Celt, kapitan polskiej drużyny, zaproponował jej dołączenie do zespołu, jednak zawodniczka wyjaśniła, że nie może przyjąć zaproszenia z powodu wcześniejszych zobowiązań turniejowych.
Klimovicova zdecydowała się na udział w turnieju ITF W75 na Korsyce, gdzie broniła punktów za zeszłoroczny ćwierćfinał. Jej celem było zapewnienie sobie miejsca w kwalifikacjach do French Open. W Calvi dotarła do ćwierćfinału, co pozwoliło jej na start w Paryżu w połowie maja.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Dawid Celt, mimo odmowy Klimovicovej, wyraził zrozumienie dla jej decyzji. - Dostała propozycję, żeby pojawić się, przyjechać, poznać trochę lepiej. By pobyła z drużyną. To nie było możliwe w tym terminie, uargumentowała mi to bardzo logicznie, przyjąłem wytłumaczenia, bo były zrozumiałe. Nie szukałem już nikogo dalej - mówił Celt. Kapitan polskiej kadry przyjął tę informację bez zastrzeżeń.
Polska drużyna, mimo nieobecności Klimovicovej, zdołała pokonać Szwajcarię 3:0, ale przegrała z Ukrainą 0:3. W listopadzie Polki będą musiały rywalizować w kolejnym turnieju, by ponownie zagrać o finały BJK Cup w przyszłym roku.
Celt nie wyklucza, że Klimovicova może otrzymać powołanie na listopadowy turniej, który być może odbędzie się w Polsce. Decyzja będzie zależała od planów innych zawodniczek, w tym Igi Świątek.
Skoro mówisz A, to powiedz też B.
A jeśli chcesz to zachować w tajemnicy,
to po co w ogóle poruszasz temat Lindy?