"Ludzie wychodzili na ulicę". Polka zdradziła, co się działo w Hiszpanii

Getty Images / Clive Brunskill / Dominika Pawlik/WP SportoweFakty / ludzie w Hiszpanii wyszli na ulice
Getty Images / Clive Brunskill / Dominika Pawlik/WP SportoweFakty / ludzie w Hiszpanii wyszli na ulice

28 kwietnia Hiszpania i Portugalia zostały pozbawione prądu. W tym dniu w Maladze przebywała dziennikarka WP SportoweFakty Dominika Pawlik, która relacjonuje to, co działo się na ulicach miasta. - Ludzie nie wiedzieli, co mają robić - mówi nam.

Potężna awaria sieci energetycznej dotknęła Hiszpanię i Portugalię. Z tego powodu pod wielkim znakiem zapytania stanęło rozegranie wszelkich wydarzeń sportowych, w tym turnieju WTA i ATP 1000 w Madrycie. W poniedziałek (28 kwietnia) spotkanie w ramach 1/8 finału miała rozegrać Iga Świątek, jednak wiadomo już, że to nie dojdzie do skutku.

W dniu, w którym doszło do awarii, w Hiszpanii przebywała Dominika Pawlik. Dziennikarka WP SportoweFakty gościła akurat w Maladze, która także została dotknięta problemami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"

- Około południa, w pomieszczeniu, w którym siedziałam, nagle zgasło światło. Okazało się, że zabrakło prądu. Ludzie byli trochę zdezorientowani, jednak żadnej paniki nie było. Chwilę później całkowicie straciłam zasięg w telefonie. Zaczęło mi się to wydawać dziwne. Byłam akurat w centrum Malagi. Zasięg w telefonie wrócił, ale był problem z wysyłaniem i odbieraniem wiadomości - mówiła nam Pawlik.

Z każdą kolejną minutą problemy były coraz bardziej widoczne. W dalszym ciągu utrudniona była komunikacja za pośrednictwem telefonu.

- Udało mi się do kogoś napisać, ale wiadomość nie dochodziła od razu, tylko po pół godzinie. Ponadto nie ładowały się strony internetowe w telefonie. Gdy jechałam autobusem na lotnisko, ktoś rzucił, że jest globalna awaria i że wszystko ma wrócić do normy dopiero za 6-10 godzin. Byłam w szoku - dodała dziennikarka WP SportoweFakty.

Problemy z prądem wpłynęły na sygnalizację świetlną, która po prostu nie działała. To spowodowało, że poruszanie się po drogach było utrudnione.

- Były problemy z sygnalizacją świetlną - wszędzie była wyłączona. Według rozkładu powinnam jechać na lotnisko 20-25 minut, a jechałam około 45 minut. W drodze na lotnisko nadal był problem z zasięgiem, całkowicie nie było sieci, a byłam przecież w mieście - zaznaczyła nasza rozmówczyni.

Awaria prądu wpłynęła na codzienne funkcjonowanie w Hiszpanii. Niemożliwe było choćby zrobienie zakupów czy też załatwienie spraw urzędowych.

- Klienci byli wpuszczani do sklepów, jednak ze względu na brak prądu nie działały kasy, więc nic nie można było kupić. W niektórych miejscach sklepy po prostu zostały pozamykane. Pracownicy wyszli na ulice i czekali, ewidentnie byli zdezorientowani. Turyści i mieszkańcy snuli się po mieście, nie wiedzieli, co ze sobą zrobić. Niektóre lokale gastronomiczne były pozamykane, podobnie jak np. banki - dodała Pawlik.

Na lotnisku w Maladze sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Sklepy normalnie funkcjonowały, ludzie nie mieli problemów z płatnością kartą. Ponadto nie było kłopotów z opóźnionymi lotami - te co najwyżej miały godzinny "poślizg".

Pozamykane restauracje w Maladze
Pozamykane restauracje w Maladze
Zamknięta kawiarnia
Zamknięta kawiarnia
Pracownicy sklepów wyszli na ulice
Pracownicy sklepów wyszli na ulice

Szymon Michalski, dziennikarz WP SportoweFakty.

Komentarze (17)
avatar
ala22
1.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I bardzo dobrze. Ten prond to zakala ludzkości. Bez prądu , bez komputerów i telefonów wrócą normalne stosunki ludzko-ludzkie 
avatar
Kubeł
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gdyby ci wszyscy ludzie mieli fotowoltaikę z magazynem energii, lub agregat prądotwórczy, to by nie wychodzili na ulice – biedni ludzie. 
avatar
Monika Lewandowska
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
A dlaczego nikt nie pisze o wczorajszym porannym incydencie w placowkach pocztowych?? Była awaria systemu i to w całym kraju, przez kilka godzin nie można było wysyłać ani odbierać listów...... Czytaj całość
avatar
Janusz Janczar
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
I tak będzie wyglądać wojna...te wasze rolki w necie znikną i co wy zrobicie uhaha 
avatar
mDorka
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cały czas powtarzam od dawna, że świat zginie przez prąd. Wszystko jest uzależnianie od niego. Nic tak naprawdę bez niego nie działa. A do tego jak widać globalnie polączenia krajów nim. I co? Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści