Poważna awaria zasilania w Hiszpanii sprawiła, że w poniedziałek (28 kwietnia) rozegrano tylko trzy mecze turnieju kobiet i mężczyzn w Madrycie. Swojego spotkania nie doczekała się Iga Świątek, bo organizatorzy ogłosili, że pozostałe pojedynki zaplanowane na ten dzień zostały przeniesione na wtorek.
Początkowo starcie Polki z Rosjanką Dianą Sznaider miało rozpocząć się o godzinie 11:00, ale jeszcze w poniedziałek pierwsze mecze na wszystkich kortach przesunięto o 60 minut. Ostatecznie z tej rywalizacji zwycięsko wyszła Świątek, która triumfowała 6:0, 6:7(2), 6:4 i awansowała do ćwierćfinału turnieju rangi WTA 1000.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Po udanym otwarciu spotkania przez Świątek od razu udało jej się pójść za ciosem. Wypracowała bowiem trzy break pointy i przy ostatniej szansie posłała return, po którym zakończyła akcję winnerem.
W kolejnym gemie serwisowym Sznaider popełniała błąd za błędem, przez co musiała bronić kolejnych break pointów. Następnie Polka wymusiła pomyłkę rywalki, dzięki czemu wyszła na 4:0.
Rosjanka nie miała nic do powiedzenia w gemach serwisowych rywalki, przez co przegrywała 0:5. Wówczas Świątek wypracowała trzy piłki setowe, w czym pomogła jednak przeciwniczka, ponownie popełniając sporo błędów. Nasza tenisistka już przy pierwszej wykorzystała słabsze drugie podanie Sznaider i kapitalnym returnem zakończyła seta, która potrwał 22 minuty.
II partia rozpoczęła się od przełamania tenisistki, która wcześniej nie ugrała choćby gema. Mimo że udało jej się wyjść na 2:0, to nie nacieszyła się długo prowadzeniem. Świątek utrzymała podanie, broniąc dwóch break pointów, a chwilę później po błędzie rywalki miała trzy okazje do odrobienia straty. Wówczas Sznaider popełniła błąd i zrobiło się 2:2.
Wiceliderka rankingu wciąż jednak miała problemy przy swoim serwisie, przez co w piątym gemie broniła dwóch break pointów. Jednak będąc pod ścianą Świątek wygrała cztery punkty z rzędu. Później przy własnym podaniu Polka znów była w tarapatach (0:40), ale zdołała doprowadzić do równowagi. Na niewiele się to zdało, bo Rosjanka wykorzystała kolejną okazję do przełamania (4:3).
Jednak Sznaider nie była w stanie potwierdzić swojej przewagi. Wiele błędów z jej strony sprawiło, że choć obroniła break pointa, to przy kolejnym nie trafiła w kort. Ponownie jednak nasza tenisistka swoimi błędami sprawiła, że rywalka była w znakomitej sytuacji. Do przełamania jednak nie doszło, bo będąc pod ścianą udało jej się wygrać cztery punkty z rzędu.
Rosjanka do końca seta dwukrotnie serwowała na to, by pozostać w grze. Mimo że w dziesiątym gemie była nawet równowaga, to ostatecznie Świątek nie była w stanie wypracować break pointa. O końcowym wyniku partii zadecydował tie-break, w którym Sznaider odskoczyła za sprawą błędów rywalki (3-0). Polka nie była w stanie odwrócić jego losów i ostatecznie przegrała 3-7.
Już w trzecim gemie decydującej partii Sznaider musiała bronić break pointów, ale wówczas nie popisała się Świątek. Następnie to Rosjanka zmarnowała okazję na przełamanie i to się zemściło.
Po zaciętej rywalizacji w piątym gemie niżej notowana tenisistka straciła podanie. Mimo że udało jej się obronić trzy break pointy, to przy kolejnym Polka posłała kapitalny return. Następnie Świątek z problemami wyszła na 4:2, lecz niewiele brakowało, by od razu straciła przewagę.
W kolejnych gemach obie tenisistki toczyły zacięte boje, ale tym razem żadna z nich nie była w stanie wypracować okazji na to, by zaliczyć przełamanie. To oczywiście preferowało naszą tenisistkę, która w dziesiątym mogła zakończyć pojedynek. Wówczas wiceliderka rankingu miała piłkę meczową, gdy Rosjanka wpakowała return w siatkę. W kolejnej akcji świetna defensywą Polki przyczyniła się do zakończenia potyczki.
O półfinał Świątek powalczy z Amerykanką Madison Keys lub Chorwatką Donną Vekić.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 7,854 mln euro
wtorek, 29 kwietnia
IV runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 2) - Diana Sznaider (13) 6:0, 6:7(3), 6:4
Formą nie błyszczy. Ilość niewymuszonych błędów jest nie do zrozumienia. O ile w 1 secie była dominacja to w drugim coś nie do Czytaj całość