Ostatni czas dla Igi Świątek to pasmo kryzysu. Polka nie wygrała turnieju od 11 miesięcy. W tym sezonie ani razu nie znalazła się w finale. To najsłabszy początek sezonu dla wiceliderki rankingu WTA od 2020 roku.
Mental jest problemem?
Wielu kibiców i ekspertów problem widzi w psychice. Tenisistka bardzo często myli się w najważniejszych momentach i widać, że gra ze zdecydowanie mniejszą pewnością siebie niż w poprzednich sezonach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
- Irytują mnie nagłówki mówiące o rozsypywaniu się czy kryzysie psychicznym. Dziennikarze oceniają te zmienne, komentując jednocześnie całą moją psychikę. A to są odmienne sprawy. Brak odpowiedniej koncentracji czy zarządzania energią podczas meczu nie świadczą od razu o kryzysie czy wręcz chorobie - mówiła w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
Po reakcjach Igi Świątek na korcie coraz częściej widać nerwy. Czy więc na pewno wszystko w kwestii mentalu jest w porządku?
- W wywiadzie mówiła, że nie ma kłopotów mentalnych, natomiast widać ewidentnie, że w kluczowych momentach brakuje jej pewności siebie. W meczu z Noskovą czy pierwszym secie ze Sznajder prezentowała się naprawdę dobrze i można było mieć nadzieję, że wraca do swojej formy. Natomiast spotkanie z Coco Gauff dało wiele znaków zapytania - opowiada nam Michał Dembek, trener i były tenisista.
Nasz rozmówca dodaje, że słabsze wyniki Polki są obecnie kwestią zarówno słabszej formy tenisowej, jak i mentalnej. - To są naczynia połączone. Iga w tym momencie już w żadnym stopniu nie jest dominatorką. To ona bardziej goni rywalki pod względem poziomu tenisowego. To może wpływać na jej psychikę, bo musi nauczyć się nowej sytuacji - ocenia.
To turniej na przełamanie?
Poza Roland Garros to właśnie turniej WTA w Rzymie jest ulubionym dla Świątek. Polka w stolicy Italii triumfowała aż trzykrotnie.
- W Rzymie wygrała trzy razy. Są przesłanki ku temu, by wierzyć, że Iga się odblokuje. Warto byłoby podejść do Rolanda Garrosa i obrony wielkoszlemowego tytułu po sukcesie, choćby po jakimś finale. Na pewno to turniej, w którym Iga może się odbić. To zależy od niej samej czy będzie lepiej zarządzać swoją grą, bo rywalki po drodze będą wymagające - opowiada Dembek.
Tym bardziej, że Świątek desperacko potrzebuje punktów do rankingu. Jeśli nie obroni tytułu w Rzymie, grozi jej spadek na czwarte miejsce w zestawieniu.
- Na pewno jest spora presja. To, czy Iga będzie rozstawiona druga, czy czwarta, w Rolandzie nie robi dużej różnicy. Jednak jeśli Iga nie obroni tytułu w Paryżu, to zaczną się większe problemy i to gdzieś w głowie Igi może siedzieć - tłumaczy były zawodnik.
Już w czwartek (nie przed godz. 13:00 - przyp. red.) Świątek zainauguruje występy na kortach w Madrycie. Polka zmierzy się w drugiej rundzie z Elisabettą Cocciaretto i będzie zdecydowaną faworytką tego starcia. Czy Włoszka może stanowić zagrożenie dla Polki?
- Wiadomo, że Cocciaretto wyjdzie na kort, żeby wygrać. Iga w ostatnich tygodniach obniżyła oczekiwania, ale i tak powinna z nią spokojnie wygrać. Włoszka będzie miała wsparcie swoich kibiców, ale Polka nie ma się za bardzo czego obawiać - podsumowuje Michał Dembek.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty