W piątek do zmagań na kortach Foro Italico przystąpiła Magda Linette. Polka rozpoczęła sezon na kortach ziemnych od triumfu nad Viktoriją Golubić w Billie Jean King Cup. Następnie musiała wycofać się z rywalizacji z powodu choroby. Powróciła w Madrycie, gdzie uległa Marii Sakkari 6:7(5), 3:6.
Polka rozpoczęła turniej WTA 1000 w Rzymie od drugiej rundy, a jej rywalką była... ponownie reprezentantka Grecji. Nadarzyła się więc szybka okazja dla poznanianki na rewanż za porażkę doznaną w stolicy Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
Sakkari nie miała wolnego losu w pierwszej rundzie. Co więcej, musiała grać eliminacje, w których m.in. okazała się lepsza od Mai Chwalińskiej. W rozgrywkach drabinki głównej rozegrała seta z Belindą Bencić. Po premierowej partii Szwajcarka skreczowała.
Piątkowe starcie rozpoczęło się od sporych problemów Greczynki z podaniem. Podopieczna Marka Gellarda jednak nie wykorzystała słabości rywalki w tym elemencie. Sakkari przy równowadze znacznie podniosła poziom, posłała dwa mocne serwisy i wygrała pierwszego gema.
Linette także utrzymała za pierwszym razem serwis pomimo drobnych kłopotów. Przy drugim podejściu musiała natomiast bronić break pointów. Niestety nasza reprezentantka grała niepewnie i dała się przełamać przeciwniczce.
Przy 1:3 Magda miała szanse na odrobienie strat, ale ich nie wykorzystała. Co gorsze, była zawodniczka czołowej dziesiątki rankingu ewidentnie się rozkręciła. Grała coraz odważniej zza linii końcowej. Podejmowała większe ryzyko, a i jej serwis zaczął lepiej funkcjonować.
Linette z kolei prezentowała się pasywnie, do tego popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów. Sakkari na fali dobrych akcji już nie oddała żadnego gema w premierowym secie. Można było mieć pewne obawy o sytuację Magdy, która oddała przeciwniczce pole w ofensywie.
W pierwszych sześciu gemach drugiej partii obie zawodniczki bezproblemowo utrzymywały własne podania. Przy stanie 3:3 Maria Sakkari jako pierwsza przełamała serwis rywalki - i to do zera. Wydawało się, że Greczynka pewnie zmierza po triumf w całym spotkaniu.
Reprezentantka Polski ani myślała się jednak poddawać. W kolejnym gemie po trudnym boju po raz pierwszy w meczu wywalczyła przełamanie. Można było mieć duże nadzieje na to, że to moment zwrotny polsko-greckiego starcia. Tym bardziej, że role na korcie zaczęły się zmieniać.
33-latka pokazywała coraz więcej ofensywnych zagrań. Jej rywalka z kolei dawała oznaki zniecierpliwienia, napięcia. Miała niemałe problemy z bekhendem. Linette zaczęła zmieniać rytm, a w dziewiątym gemie drugiego seta popisała się też świetnymi technicznymi zagraniami. Dzięki temu objęła prowadzenie w tej partii.
W tym momencie meczu to podopieczna trenera Gellarda była na fali. Znacznie podniosła poziom gry, przełamała Sakkari i doprowadziła do decydującego seta.
Już na jego starcie polska tenisistka pokazała, że nie zamierza się zatrzymywać. W dobrym stylu utrzymała serwis, a w kolejnym gemie od stanu 15-40 wygrała cztery punkty z rzędu i zdobyła przewagę przełamania.
Linette grała bardzo pewnie. Jej ofensywne akcje mogły się podobać. Sakkari z kolei wyglądała na zawodniczkę bezradną, która najpierw dominowała, a potem została zepchnięta do defensywy. Ponadto Greczynka nie pomagała sobie narastającą liczbą prostych błędów własnych.
Magda wywalczyła sześć gemów z rzędu. Dopiero przy stanie 0:3 w decydującej partii Maria przerwała fatalną dla siebie serię. Zapisała się na tablicy wyników w tym secie i... to by było na tyle. Poznanianka już nie przegrała żadnego gema do końca spotkania.
Nasza zawodniczka pokazała niezwykle waleczne serce i wzięła udany rewanż za porażkę w turnieju w Madrycie. W trzeciej rundzie zmierzy się z Victorią Mboko lub... Coco Gauff, którą pokonała na kortach twardych w Miami.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 6,009 mln euro
piątek, 9 maja
II runda gry pojedynczej:
Magda Linette (Polska, 32) - Maria Sakkari (Grecja) 1:6, 6:4, 6:1