Rywalizacja obu zawodniczek już od dawna ma podłoże nie tylko sportowe. Marta Kostiuk znana jest z jednoznacznych wypowiedzi na temat wojny w Ukrainie. Wielokrotnie odmawiała podawania ręki tenisistkom z Rosji i Białorusi. Gdy gra z Aryną Sabalenką, napięcie jest wyczuwalne szczególnie mocno.
Ostatni mecz w Rzymie był wyjątkowo zacięty - obie partie rozstrzygały się w tie-breakach, a Sabalenka wygrała 7:6(4), 7:6(7). Jednak to nie wynik meczu stał się przedmiotem dyskusji, a zachowanie Białorusinki pod koniec drugiego seta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
Przy stanie 5:4 dla Kostiuk, Sabalenka nagle poprosiła o przerwanie meczu z powodu deszczu. Po powrocie na kort otrzymała zgodę na powtórzenie pierwszego serwisu. Ukrainka nie kryła poruszenia tą sytuacją.
- To, co się stało, jest dziwne. Gdyby Sabalenka poprosiła o zatrzymanie meczu przed pierwszym serwisem, nie byłoby problemu, ale punkt już się rozpoczął. Najbardziej absurdalne jest to, że później przyznała w wywiadzie, że zrobiła to celowo, aby uniknąć ewentualnego podwójnego błędu. Mam wiele pytań i zero odpowiedzi. Teraz będzie musiała żyć z decyzją, którą podjęła - mówiła, cytowana przez puntodebreak.com.
Aryna Sabalenka zmierzy się w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie z rozstawioną z numerem 8. Chinką Zheng Qinwen. Mecz zaplanowano na środę, 14 maja 2025 roku.