W zeszłym roku Hubert Hurkacz (ATP 31) i Tommy Paul (ATP 12) spotkali się w ćwierćfinale międzynarodowych mistrzostw Włoch i wówczas Amerykanin zwyciężył 7:5, 3:6, 6:3. W czwartek obaj znów trafili na siebie na tym etapie rzymskich zawodów i stoczyli pasjonujący pojedynek. Po godzinie i 58 minutach reprezentant USA triumfował 7:6(4), 6:3.
Początek spotkania nie był dobry w wykonaniu Hurkacza. Polak już w pierwszym gemie dał się zaskoczyć i łatwo oddał podanie. Paul powiększył przewagę na 2:0, ale wówczas nastąpił jeden z wielu zwrotów akcji. Czwarty gem był bardzo długi i wyrównany. Ostatecznie "Hubi" odrobił stratę breaka i doprowadził do remisu po 2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
Hurkacz zachował chłodną głowę w piątym gemie, w którym wygrał serwis ze stanu 0-40. Dzięki temu po raz pierwszy w meczu wyszedł na prowadzenie. Potem jednak wróciły problemy Polaka przy własnym podaniu. Paul znakomicie radził sobie na returnie, lepiej prowadził wymiany. Pozwoliło mu to wywalczyć przełamanie i wysunąć się na 4:3.
Nasz reprezentant pokazał w końcowej fazie seta wielką wolę walki. Po morderczym ósmym gemie doprowadził do remisu po 4. Jednak już po chwili Hurkacz po raz trzeci w secie stracił serwis. Amerykanin miał wówczas wielką szansę zakończyć seta, lecz on również przegrał własne podanie.
Ostatecznie o losach premierowej odsłony rozstrzygnął tie-break. Rozgrywka ta była bardzo wyrównana, a decydujące okazało się jedno mini przełamanie. Przy stanie 4-3 dla Paula tenisista z Wrocławia popełnił podwójny błąd. Tej okazji Amerykanin już nie zaprzepaścił. Wypracował dwie piłki setowe i przy pierwszej zwieńczył seta, który trwał aż godzinę i 16 minut.
Zwycięstwo w partii otwarcia bardzo uskrzydliło Paula. Natomiast Hurkacz wyraźnie cierpiał na korcie. Nie można wykluczyć, że znów odezwało się kolano, którego kontuzji doznał podczas Wimbledonu 2024.
Początek drugiego seta nie był udany w wykonaniu Polaka, który stracił serwis w drugim gemie. Amerykanin natychmiast odskoczył na 3:0 i czekał na swoje kolejne szanse. Były jednak sytuacje, w których wrocławianin wyraźnie spieszył się, jakby chciał skrócić wymiany.
Hurkacz sprawiał wówczas wrażenie trochę zrezygnowanego. Co chwilę kierował się stronę swojego sztabu. Trener Nicolas Massu zagrzewał go do walki. Zasugerował, by mocniej trafiał pierwszym podaniem. Ta taktyka pozwoliła Polakowi trzykrotnie utrzymać serwis, ale o powrocie do gry nie było mowy. W dziewiątym gemie Amerykanin wypracował dwie piłki meczowe i przy drugiej rozstrzygnął spotkanie.
O przegranej Hurkacza zadecydowała duża liczba popełnianych błędów w wymianach. Polak miał aż 48 pomyłek, przy 23 kończących uderzeniach. Paul był pod tym względem solidniejszym graczem. Zanotował 16 wygrywających zagrań i 25 pomyłek. Do tego w sumie zdobył 88 ze 162 punktów.
Paul wygrał ostatecznie 7:6(4), 6:3 i dzięki temu poprawił bilans gier z Hurkaczem na 3-1 w głównym cyklu. Amerykanin po raz drugi z rzędu wystąpi w półfinale turnieju w stolicy Włoch. Jego przeciwnikiem będzie w piątek Włoch Jannik Sinner lub Norweg Casper Ruud.
Zmagania w głównej drabince zawodów ATP Masters 1000 w Rzymie potrwają do niedzieli (18 maja). Triumfator otrzyma 1000 rankingowych punktów oraz czek na sumę 985 tys. euro.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 8,055 mln euro
czwartek, 15 maja
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Tommy Paul (USA, 11) - Hubert Hurkacz (Polska, 30) 7:6(4), 6:3