Amerykanka w stolicy Włoch potwierdzała bardzo dobrą dyspozycję z ostatnich kilkunastu dni. Na kortach Foro Italico Coco Gauff straciła do finału dwa sety - w meczu drugiej rundy przeciwko Victorii Mboko oraz w półfinałowym starciu z Qinwen Zheng. 21-latka po drodze wyeliminowała m.in Magdę Linette, choć nie była to dla niej łatwa przeprawa (7:5, 6:3 - przyp. red.).
Nieco łatwiejszą drogę do decydującego starcia miała reprezentantka gospodarzy. Jasmine Paolini oddała swoim rywalkom w sumie tylko jedną partię - w meczu ćwierćfinałowym przeciwko Dianie Sznaider, jednak trzeba powiedzieć, że mierzyła się z trochę mniej groźnymi tenisistkami niż Gauff.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Dla obu zawodniczek było to czwarte bezpośrednie starcie. W 2025 roku spotkały się niedawno - podczas turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Włoszka okazała się wówczas lepsza, wygrywając 6:4, 6:3, odnosząc pierwsze zwycięstwo przeciwko Amerykance.
Ku uciesze publiczności zgromadzonej na korcie centralnym spotkanie lepiej rozpoczęła Paolini. W grze Gauff było widać sporo pasywności w uderzeniach z końcowej linii, a w dłuższych wymianach częściej ustępowała pola starszej rywalce. Po początkowych przełamaniach serwisu z obu stron to Paolini jako pierwsza utrzymała podanie, obejmując prowadzenie 3:1 z zapasem brejka.
W kolejnych minutach gra 21-latki nie poprawiła się - w dalszym ciągu popełniała, jak na nią zbyt dużą liczbę prostych błędów. Była to woda na młyn dla Włoszki, która nakręcona dopingiem swoich kibiców utrzymywała swoje podanie już do końca seta, triumfując ostatecznie 6:4.
Finalistka Roland Garros 2024 nie zamierzała zwalniać intensywności gry. Coraz bardziej sfrustrowana Gauff popełniała z kolei coraz więcej błędów, głównie z bekhendu które skutkowały podwójnym przełamaniem i prowadzeniem rozpędzonej Paolini 3:0.
Amerykanka przełamała co prawda swoją przeciwniczkę w kolejnym gemie, jednak na nic się to zdało. Rozpędzona Włoszka kontynuowała fantastyczną grę z głębi kortu, a Gauff sprawiała wrażenie kompletnie rozbitej i zaskoczonej sytuacją na korcie.
Paolini ostatecznie zwyciężyła w drugiej partii 6:2, zapewniając sobie trzeci tytuł w karierze. Po 40 latach Włosi doczekali się swojej triumfatorki w tym prestiżowym turnieju. W 1985 roku dokonała tego po raz ostatni Raffaella Reggi.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 6,009 mln euro
sobota, 17 maja
finał gry pojedynczej:
Jasmine Paolini (Włochy, 6) - Coco Gauff (USA, 4) 6:4, 6:2
W ten sposób grała Iga na mączce rok temu . Rozsypała się gra .
Dziwne to ,ale prawdziwe.
Potężna różnica w przebiegu meczu, w zachowaniu na korcie, w odprowadzaniu r Czytaj całość