Hubert Hurkacz pierwszy raz w karierze stanął na starcie turnieju ATP 250 w Genewie. W debiutanckim meczu Polak zmierzył się z Arthurem Cazauxem i spełnił rolę faworyta - pokonał Francuza 6:3, 6:4.
- Cieszę się z mojego pierwszego zwycięstwa w Genewie. Zdecydowanie to nie był łatwy mecz - powiedział Hurkacz, który w drabince Gonet Geneva Open jest rozstawiony z numerem szóstym.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
- Dzień był deszczowy i czekaliśmy na to, czy ostatecznie zagramy. Warunki były dość ciężkie, jeżeli chodzi o piłkę i o to, jak latała i odbijała się od rakiety, więc na pewno nie było łatwo - ocenił.
Z powodu opadów deszczu mecz rozpoczął się z kilkugodzinnym opóźnieniem. Polak przyznał,
że żmudne oczekiwanie nie było dla niego łatwe i szukał alternatywnych sposobów, by być dobrze przygotowanym do gry.
- Czekaliśmy, sprawdzając czy pada. Rano poszliśmy na siłownię, gdzie zrobiliśmy kilka rzeczy, ale nie mieliśmy, jak odbijać piłki. Biorąc pod uwagę okoliczności, po prostu wyszliśmy na kort - mówił o czasie przed meczem.
- Cieszę się, że mam ten pierwszy mecz za sobą i będę miał okazję walczyć w kolejnych. Dziękuję wszystkim za wsparcie - dodał.
W II rundzie Gonet Geneva Open Hurkacz zmierzy się z kolejnym Francuzem, Arthurem Rinderknechem. Mecz odbędzie się w środę jako trzeci w kolejności od godz. 11:30.