Udane występ w turnieju rangi WTA 500 w Strasburgu notuje Magda Linette. Nasza tenisistka osiągnęła ćwierćfinał po tym, jak ograła Czeszkę Barborę Krejcikovą (6:3, 6:3) i Słowaczkę Rebeccę Sramkovą (6:4, 6:3).
Impreza we Francji to dla Polki próba generalna przed wielkoszlemowym Rolandem Garrosem. Jej ostatnie spotkania pokazały, że obecnie bardzo dobrze czuje się na kortach ziemnych.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Po spotkaniu ze Sramkovą Linette była w znakomity humorze i postanowiła rozpocząć rozmowę pomeczową od żartu. - 33 to nowe 20 - powiedziała z uśmiechem na twarzy nasza tenisistka, odnosząc się do swojego wieku.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że jestem tak zdrowa, bo to coś wyjątkowego na tym etapie kariery. Cieszę się, że jestem tutaj i gram prawdopodobnie najlepszy tenis w moim życiu - wyznała Polka.
Jej słowa są bardzo optymistyczne, biorąc pod uwagę nadchodzący turniej wielkoszlemowy. Zwłaszcza, że rok temu w Paryżu zaprezentowała się bardzo słabo. Już w pierwszej rundzie rozbiła ją Rosjanka Ludmiła Samsonowa (6:1, 6:1).
Zanim jednak Linette skupi się na turnieju w stolicy Francji, czeka ją walka o półfinał w Strasburgu. 33-latka zmierzy się z rozstawioną z "czwórką" reprezentantką Kazachstanu Jeleną Rybakiną. Do tej potyczki dojdzie w czwartek, 22 maja.