Iga Świątek zainaugurowała zmagania w Rolandzie Garrosie. Pierwszą rywalką Polki była Rebecca Sramkova. Nie był to spacerek dla byłej liderki światowego rankingu, jednak to nasza reprezentantka wyszła górą z tego starcia (6:3, 6:3).
- Na pewno nie był to łatwy mecz. Rebecca grała luźno, szukała swoich szans. Zwłaszcza forhendy po linii były niesamowite. Musiałam być proaktywna i użyć moich broni. Jestem zadowolona ze swojego występu. To był całkiem solidny mecz - powiedziała Polka na korcie.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
23-latka wykorzystała fakt, że szybko odpadła z ostatniego turnieju w Madrycie i zdecydowanie szybciej przyjechała do Paryża. Tu odbyła kilka sesji treningowych, w tym m.in. z Aryną Sabalenką i Darią Kasatkiną.
- Pierwszy raz przyjechałam tu tak wcześniej. Kocham być tutaj. Myśleliśmy, gdzie pojechać (by potrenować przed Rolandem Garrosem - przyp. red.), Paryż był najlepszym pomysłem. Kocham Paryż. Najlepsze korty na świecie, by na nich trenować. To była łatwa decyzja, cieszę się, że tu jestem - powiedziała, a jej słowa spotkały się z aplauzem zgromadzonej na trybunach publiczności.
Na koniec rozmowy poruszony został wątek pożegnania Rafaela Nadala, na którym Świątek się pojawiła. Jak przyznała, było to dla niej wzruszające przeżycie.
- Nie chciałam wyglądać źle, płacząc. Wiedziałam, że kamery są skierowane na Carlosa Alcaraza, który siedział obok mnie. Cieszę się, że ta tabliczka (wmurowana w kort, przyp. red.) zostanie tu na zawsze, bo Rafa na to zasłużył. Jest wielką inspiracją, nawet jak nie gra w tenisa. Samą obecnością wczoraj bardzo mnie zainspirował - podsumowała.
Dodajmy, że kolejną rywalką Światek będzie Emma Raducanu.