- Na pewno zagrałam tak, jak chciałam. Aktywnie i cały czas wywierałam presję na przeciwniczce, więc wszystko się super ułożyło - mówiła Iga Świątek w środę, po pokonaniu Emmy Raducanu.
Tego samego oczekiwano od Polki w meczu III rundy, w którym zmierzyła się z Rumunką Jaqueline Cristian. Eksperci zwracali uwagę na to, że jest zawodniczką grającą agresywnie i ofensywnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
W początkowej fazie spotkania nie była jednak w stanie tego pokazać. Rumunka wydawała się być zaskoczona tempem, jakie w pierwszych gemach narzuciła Iga Świątek. Co więcej, u piątej rakiety świata dobrze funkcjonował serwis, a w tym aspekcie bywało różnie w ostatnich miesiącach.
W trzech gemach Cristian zdołała zdobyć łącznie zaledwie dwa punkty. Do tego momentu była kompletnie bezradna wobec rozpędzonej Igi Świątek, ale nie zamierzała się poddawać. Wykorzystała błędy polskiej zawodniczki i przerwała na moment jej marsz po zwycięstwo.
Cristian stać było na zaledwie trzy zagrania kończące w pierwszym secie. Popełniła przy tym więcej niewymuszonych błędów i notowała słabsze statystyki pod niemal każdym względem. Efektem był set wygrany przez Świątek 6:2.
Seria dobrych serwisów w wykonaniu Rumunki sprawiła, że wyszła ze sporej opresji na początku drugiego seta. Od stanu 0:30 doprowadziła do wyrównania, a następnie zwycięstwa w gemie. Dobrą dyspozycję pokazała również w kolejnym gemie - miała nawet dwa break pointy, ale żadnego z nich nie wykorzystała.
Był to pierwszy gem serwisowy Świątek, w którym musiała wyjść z takiej opresji. Podobnie mecz układał się, gdy Polka ponownie podawała. Musiała wspiąć się na wyżyny swoich możliwości i podjąć spore ryzyko, aby najpierw obronić break pointy, a następnie doprowadzić do stanu 3:2.
Istotny dla losów meczu okazał się dziewiąty gem drugiego seta, w którym Świątek zwyciężyła do zera. W kolejnym było już 15:40, ale Polka przeszła do kontrataku. Odrobiła straty w efektownym stylu, doprowadzając do równowagi.
Na tym emocje się nie skończyły. Cristian, będąc o dwie piłki od porażki, odpłaciła się Świątek imponującymi zagraniami. Mecz trwał dalej.
Walka toczyła się o każdy punkt, a większa presja ciążyła na będącej faworytką spotkania Świątek. Polka nie wykorzystała swojej pierwszej piłki meczowej, po czym to Cristian stanęła przed szansą doprowadzenia do tie-breaka. Tę próbę nerwów wygrała Polka, po czym mogła krzyknąć z radości.
To był najtrudniejszy mecz Polki na tegorocznym turnieju w Paryżu. W kolejnej rundzie zmierzy się z lepszą w starciu Jelena Rybakina - Jelena Ostapenko. Z Łotyszką... jeszcze nigdy nie wygrała.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 56,352 mln euro
piątek, 30 maja
III runda gry pojedynczej kobiet:
Iga Świątek (Polska, 5) - Jaqueline Cristian (Rumunia) 6:2, 7:5