Iga Świątek broni prawa do bycia sobą. Dawno jej takiej nie widzieliśmy

Instagram / iga.swiatek / Na zdjęciu: Iga Świątek
Instagram / iga.swiatek / Na zdjęciu: Iga Świątek

Ziemia w Paryżu na razie nie kręci się wokół Igi Świątek, ale mecz z Jeleną Rybakiną może dużo zmienić. Polka w Paryżu nie tylko broni tytułu i rankingowych punktów, ale także prawa do pozostania w tenisie sobą.

Paryż to dla Iga Świątek prawdopodobnie najpiękniejsze miejsce na ziemi, skoro jest czterokrotną mistrzynią Roland Garros, ale w tym roku nikt nie uznaje jej raczej za faworytkę. Amazon we Francji reklamuje turniej wizerunkami Coco Gauff oraz Aryny Sabalenki. „L’Equipe” pisała, że w Polka przyleciała do Paryża bez pewności, niczym „zraniona bestia”, oceniając jej szanse na trzy w pięciogwiazdkowej skali (więcej, cztery, dostała tylko Sabalenka). Christopher Clarey z „New York Timesa” już wcześniej zawyrokował, że na razie „widzimy jedynie cień Świątek z turniejów na mączce”.

Trzy pierwsze mecze turnieju - wygrane 6:3, 6:3 z Rebeccą Sramkową, 6:1, 6:2 z Emmą Raducanu oraz 6:2, 7:5 z Jaquelin Cristian - przyniosły spokój i zmieniły ciężar narracji. Znów więcej mówi się i pisze o sportowej, a nie mentalnej formie Świątek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta

Słychać oraz czuć, że w Polce jest więcej luzu. Świątek pytana podczas konferencji, z którą rywalką wolałaby zagrać w czwartej rundzie (trwał wówczas mecz Jeleny Ostapenko z Jeleną Rybakiną), odparła, że to bez znaczenia, po czym zaczęła się śmiać dodając, że chyba nie byłaby zbyt dobrą pokerzystką. Później zaś, gdy pojawił się temat marzeń pozasportowych, odparła, że raczej nie zaoferuje dziennikarzom żadnych ciekawych nagłówków. Dłuższy odpoczynek po turnieju w Rzymie najwyraźniej dobrze jej zrobił.

Roland Garros. Dzień, kiedy u Igi Świątek wszystko zaczęło się sypać

Polka grała z Cristian na Suzanne-Lenglen, czyli drugim największym korcie turnieju. To miejsce, gdzie podczas igrzysk mierzyła się z Danielle Collins w meczu, który wielu uznało za matkę późniejszych nieszczęść. To on rozpoczął serię niefortunnych zdarzeń.

Amerykanka opowiadała wówczas dziennikarzom, że uważa Świątek za tenisistkę nieszczerą, może to samo wytknęła jej wcześniej, po meczu, pod siatką. Nie wiadomo, jak oraz czy w ogóle te słowa wpłynęły na Polkę, ale dwa dni później nasza tenisistka przegrała w półfinale igrzysk z Qinwen Zheng i choć przed meczem o brązowy medal zdołała się podnieść, to nie spełniła w Paryżu marzenia o olimpijskim złocie, które zaszczepił jej już w dzieciństwie ojciec Tomasz, olimpijczyk z Seulu.

Misternie wznoszona konstrukcja z klocków Lego zaczęła się sypać. Później był pozytywny wynik testu antydopingowego, zmiana trenera oraz będąca kroniką frustracji i smutku (przed turniejem w Madrycie Świątek była na pogrzebie dziadka) wiosna.

Ostatnie miesiące okazały się czasem, gdy w precyzyjnie ułożonej przez Świątek tenisowej codzienności pojawiło się bardzo dużo zmiennych, a zarządzanie nimi odbiło się na tenisie. Eksperci wskazywali na chwiejne podanie oraz złą pracę nóg, która rujnowała timing i utrudniała przygotowania się do forehandu. - Świątek nie porusza się dobrze. Popełnia dużo błędów, straciła pewność serwisu - wyjaśniał przed turniejem na łamach „Le Monde” dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w deblu Fabrizio Santoro.

Trudno jednocześnie o lepsze miejsce na odnalezienie siebie niż korty, które są dla Świątek drugim domem. Polka jest w strefie komfortu tym bardziej, że obiekty Roland Garros znów wygląda jak za dawnych lat.

Wróciła skromniejsza oprawa muzyczna, bardziej wymagająca publiczność, a także turniejowe barwy oraz logotypy, kilka miesięcy wcześniej starannie zakryte onieśmielającym logotypem pięciu olimpijskich kółek.Sam kompleks znów jest mrowiskiem ludzi oraz wybiegiem, gdzie trzeba nie tylko być, ale i wyglądać, a kolejkę do oficjalnego sklepu z ofertą prestiżowych marek, bijącego serca konsumpcjonizmu, można liczyć w dziesiątkach metrów.

Rozwibrowaniu tych tenisowych Pól Elizejskich towarzyszy spokój kortów treningowych - leżących w większości na terenie za hotelem Molitor, w cieniu Parc des Price, gdzie Paris Saint-Germain planował transmisję finału Ligi Mistrzów na czterech telebimach.

Roland Garros. Wszyscy czekali, Iga Świątek weszła z ochroniarzem

Świątek w sobotę trenowała przed południem. Najpierw na korcie pojawili się sparingpartner Tomasz Moczek i trener Wim Fissette. Eskortowana przez ochroniarza tenisistka oraz psycholog Daria Abramowicz dołączyli po kilkunastu minutach. Dzień wcześniej Świątek miała chwilę, żeby się rozluźnić -  dostała chociażby tort podczas wizyty w TNT, a „sto lat” śpiewała jej Karolina Woźniacka - ale już w dniu urodzin taryfy ulgowej nie było, choć po zajęciach ciasto i życzenia przekazali jej organizatorzy. Kilka kawałków, dzięki uprzejmości Igi oraz jej PR menadżer Darii Sulgostowskiej, dostali później także przedstawiciele polskich mediów. Kiedyś w ten sposób dziennikarzy zaskakiwał Rafael Nadal.

Polka, po wczesnej porażce w Rzymie, przyleciała do Paryża wcześnie jak nigdy. - Ten czas pomógł, bo treningi dają więcej pewności - wyjaśniała. - Wykorzystałam go, żeby zmienić pewne rzeczy.

Polka broni tytułu. Ma dziś w Roland Garros bilans 37:2, a przed sobą ścieżkę zdrowia. Jeśli wygra w niedzielę z Jeleną Rybakiną, w kolejnych dniach mogą ją czekać kolejno spotkania z Jasmine Paolini (WTA 4), Aryną Sabalenką (WTA 2) oraz Coco Gauff (WTA 3). Sukces po takiej drodze smakowałby wyjątkowo, zwłaszcza że w erze open Roland Garros cztery razy z rzędu nie wygrał nikt. Ostatnia dokonała tego w latach 1920-23 Suzanne Lenglen, na której korcie Świątek mierzyła się z Cristan.

Trudno uciec od wrażenie, że Świątek w Paryżu broni nie tylko tytułu i punktów - gdyby odpadła w czwartej rundzie, może spaść w rankingu WTA nawet na ósmą pozycję - ale także prawa do tenisowego bycia sobą, które wielu jej odbiera.

Francuzi regularnie piszą o Polce jako o tenisistce ukrytej za czapką z daszkiem. Nieraz zwracano uwagę na jej introwertyzm, co sama wytknęła dziennikarzom, przepraszając w marcu po incydencie z chłopcem od podawania piłek. „Gdy jestem bardzo skupiona i nie pokazuję na korcie zbyt wielu emocji, jestem nazywana robotem, a moje zachowanie etykietkowane jako nieludzkie. Teraz, gdy jestem bardziej ekspersyjna, zmagam się wewnętrznie, nazywa się mnie niedojrzałą i histeryczną”.

„Kiedy kobiety celebrują, to dramatyzują. Są zbyt emocjonalne. A jeżeli tego nie robią, nazywa się je oziębłymi. Zbyt zdystandowanymi” - zauważyła w mediach społecznościowych Ons Jabeur.

Dziś na celowniku jest nie tylko Świątek, ale również odgrywająca w jej sztabie kluczową rolę psycholog Daria Abramowicz. - Irytują mnie nagłówki mówiące o rozsypywaniu się czy kryzysie psychicznym. Dziennikarze oceniają te zmienne, komentując jednocześnie całą moją psychikę. A to są odmienne sprawy - wyjaśniała Polka w rozmowie z WP SportoweFakty. Teraz może swój model pracy oraz pomysł na kształt sztabu obronić w miejscu, gdzie od lat jest wydaje się nietykalna.

Roland Garros. Iga Świątek zdąży zagłosować

- Ona czuje się tu naprawdę komfortowo - mówi Rybakina. Polka przegrała z nią trzy z czterech pierwszych meczów i wygrała trzy z czterech kolejnych. - Grałyśmy wiele razy, więc wiem, co robić - zapewnia Kazaszka.

Spotkanie, podobnie jak to z Cristian, zobaczy z trybun Tomasz Świątek. Ojciec Igi w ubiegłym roku przyjechał na turniej w drugim tygodniu, ale teraz postanowił zachować większą ostrożność. Mecz organizatorzy zaplanowali na Philippe-Chatrier jako drugi od 11.00. Świątek chciała zagrać na tyle wcześnie, aby po meczu zdążyć wziąć udział w wyborach prezydenckich. - Wszystkich zachęcam do głosowania - mówi. - To nasz przywilej i obowiązek, bo żyjemy w demokratycznym kraju.

Komentarze (37)
avatar
cenzor_SF
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
19
12
Odpowiedz
* Jeśli wygra w niedzielę z Jeleną Rybakiną, w kolejnych dniach mogą ją czekać kolejno spotkania z Jasmine Paolini (WTA 4), Aryną Sabalenką (WTA 2) oraz Coco Gauff (WTA 3).* Następny wybitny mi Czytaj całość
avatar
marcosd
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
23
2
Odpowiedz
Zanim dokonacie jakiejkolwiek oceny , czyniąc komuś wielką krzywdę, spójrzcie przede wszystkim na siebie , czy jesteście aż tak idealni , doskonali i piękni , a nade wszystko czy macie poukład Czytaj całość
avatar
steffen
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
17
4
Odpowiedz
Piękny wysyp ruskich troli i reprezentantów polskiego piekiełka. 
avatar
vPL
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
21
11
Odpowiedz
ktoś kiedyś napisał , że ona jest ładna, naprawde??/ 
avatar
zamkowy
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
11
9
Odpowiedz
Dopóki z Jej życia nie zniknie Daria, dopóty Iga nie wygra już żadnego turnieju ! 
Zgłoś nielegalne treści