Świątek była na krawędzi. Wystarczył fatalny błąd Rybakiny i odwróciła mecz [OPINIA]

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Iga Świątek

Jelena Rybakina prowadziła 6:1, 2:0. Była na dobrej drodze do awansu w dwóch setach, ale znów okazało się, że to tylko sport. Wystarczy chwila, żeby zmieniło się wszystko. I tak Iga Świątek wróciła do gry.

Wiele scenariuszy można było rozpisywać sobie przed tym meczem, ale takiej dominacji Rybakiny trudno było się spodziewać. Kazaszka co prawda przed przyjazdem do Paryża wygrała turniej WTA w Strasburgu, ale nie był on naszpikowany gwiazdami. Tenisistka urodzona w Moskwie w ostatnich miesiącach zmaga się z różnymi problemami. Od problemów zdrowotnych po bardziej osobiste, a wszystko to wpływa na jej grę.

Próbowałam przypomnieć sobie, kiedy ostatnio prezentowała naprawdę dobrą formę i nie pamiętam. Z pewnością było to dawno. Wypadła z Top 10, dalej oczywiście jest groźna, ale nie tak jak wcześniej, kiedy była stawiana obok Aryny Sabalenki i Igi Świątek, jako jedna z trzech najlepszych na świecie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Istne szaleństwo na ulicach po sukcesie Napoli

Dlatego właśnie dużym zaskoczeniem było dla mnie to, z jaką łatwością zdobywała kolejne punkty przeciwko Polce. Rozgrywała to tak, jakby mierzyła się ze znacznie niżej notowaną rywalką, a nie z jeszcze niedawną wiceliderką rankingu. Świątek oczywiście pomagała niewymuszonymi błędami, dość kiepskim, jak na siebie, poruszaniem się po korcie. Jednak przede wszystkim to Rybakina grała znakomicie.

I kiedy prowadziła już 2:1 z przewagą przełamania, Polka miała okazję na odrobienie strat. Nadal jednak nie pokazywała pełni swoich możliwości. Kazaszka wtedy bardzo jej pomogła. Stała przy siatce, miała połowę kortu wolnego, piłkę na rakiecie i wpakowała ją w siatkę. Sama nie mogła w to uwierzyć.

Świątek odrobiła straty i chyba właśnie wtedy uwierzyła w siebie. Czy wtedy Rybakina zwątpiła? Czy zaczęła rozpamiętywać tę sytuację? Ta tenisistka ma to do siebie, że trudno z jej twarzy cokolwiek wyczytać. Nie pozwala sobie na zbyt wiele emocji, taki ma charakter. Uważam jednak, że to był przełomowy moment dla Polki, bo to od niej zaczęło od tej chwili zależeć więcej.

Nie było to spotkanie na jakimś kosmicznie wysokim poziomie tenisa. Na pewno było w nim mnóstwo emocji, szczególnie w trzecim secie, kiedy wcale nie było jasne, kto lepiej utrzyma nerwy. Wiadomo jednak, kto lepiej stawia kropkę nad "i". Wiadomo też, że Iga Świątek zagra we wtorek w ćwierćfinale Rolanda Garrosa.

Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty

Komentarze (25)
avatar
jkseweryn
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
16
0
Odpowiedz
Przełom! Trzeci set palce lizać od dawna tak dobrze grającej Igi nie widziałem, czapki z głów!!! 
avatar
Janusz Dab
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
24
0
Odpowiedz
IGA CZY WYGRASZ CZY PRZEGRASZ ZAWSZE JESTES I BEDZIESZ WIELKA. 
avatar
neptun
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
34
4
Odpowiedz
Dzisiaj w dniu moich urodzin pokonując Rybakinę zrobiła mi piękny prezent.( i to nie tylko mi ) Mam nadzieję,że pokona swoją niemoc i wygra cały turniej.Jazda Iga ! 
avatar
RobertW18
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
To jakiś utrwalony i skrajnie ..niedemokratyczny.. obyczaj w tych SF - usuwanie wpisów, których znaczenie się nie podoba. Tak i tu... p. Pawlikówna pousuwała wiele wpisów zarzucających jej złą Czytaj całość
avatar
Ksawery Darnowski
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
42
30
Odpowiedz
Rybakina obnażyła wszystkie braki Polki. Wprawdzie zabrakło jej sił na wygranie meczu, ale pokazała innym tenisistkom jak grać, aby pokonać Świątek. 
Zgłoś nielegalne treści