Wiele scenariuszy można było rozpisywać sobie przed tym meczem, ale takiej dominacji Rybakiny trudno było się spodziewać. Kazaszka co prawda przed przyjazdem do Paryża wygrała turniej WTA w Strasburgu, ale nie był on naszpikowany gwiazdami. Tenisistka urodzona w Moskwie w ostatnich miesiącach zmaga się z różnymi problemami. Od problemów zdrowotnych po bardziej osobiste, a wszystko to wpływa na jej grę.
Próbowałam przypomnieć sobie, kiedy ostatnio prezentowała naprawdę dobrą formę i nie pamiętam. Z pewnością było to dawno. Wypadła z Top 10, dalej oczywiście jest groźna, ale nie tak jak wcześniej, kiedy była stawiana obok Aryny Sabalenki i Igi Świątek, jako jedna z trzech najlepszych na świecie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Istne szaleństwo na ulicach po sukcesie Napoli
Dlatego właśnie dużym zaskoczeniem było dla mnie to, z jaką łatwością zdobywała kolejne punkty przeciwko Polce. Rozgrywała to tak, jakby mierzyła się ze znacznie niżej notowaną rywalką, a nie z jeszcze niedawną wiceliderką rankingu. Świątek oczywiście pomagała niewymuszonymi błędami, dość kiepskim, jak na siebie, poruszaniem się po korcie. Jednak przede wszystkim to Rybakina grała znakomicie.
I kiedy prowadziła już 2:1 z przewagą przełamania, Polka miała okazję na odrobienie strat. Nadal jednak nie pokazywała pełni swoich możliwości. Kazaszka wtedy bardzo jej pomogła. Stała przy siatce, miała połowę kortu wolnego, piłkę na rakiecie i wpakowała ją w siatkę. Sama nie mogła w to uwierzyć.
Świątek odrobiła straty i chyba właśnie wtedy uwierzyła w siebie. Czy wtedy Rybakina zwątpiła? Czy zaczęła rozpamiętywać tę sytuację? Ta tenisistka ma to do siebie, że trudno z jej twarzy cokolwiek wyczytać. Nie pozwala sobie na zbyt wiele emocji, taki ma charakter. Uważam jednak, że to był przełomowy moment dla Polki, bo to od niej zaczęło od tej chwili zależeć więcej.
Nie było to spotkanie na jakimś kosmicznie wysokim poziomie tenisa. Na pewno było w nim mnóstwo emocji, szczególnie w trzecim secie, kiedy wcale nie było jasne, kto lepiej utrzyma nerwy. Wiadomo jednak, kto lepiej stawia kropkę nad "i". Wiadomo też, że Iga Świątek zagra we wtorek w ćwierćfinale Rolanda Garrosa.
Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty