To oni uratowali mecz Świątek. "Sama bym na to nie wpadła"

PAP/EPA / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Cieszę się, że gram dalej, ale to nie moment na podniecanie się, bo zostało dużo pracy do wykonania - mówi Iga Świątek. Polka odbiła się od lin i wygrała z Jeleną Rybakiną 1:6, 6:3, 7:5. Mecz odmieniły rady z boksu trenerskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Korespondencja z Paryża Kamil Kołsut, WP SportoweFakty

Kluczowa dla losów meczu mogła być wskazówka dotycząca tego, aby Świątek przy returnie ustawiała się dalej. - Planem Wima (Fissette, trenera - przyp. red.) było, aby mnie przekonać, żebym czasami spróbowała. Nie byłam przekonana. Miałam w pamięci, że kilka lat temu, gdy zaczęłam grać bardziej agresywnie, poszły za tym zwycięstwa. Coaching na pewno mi w tym meczu pomógł, bo sama bym na to nie wpadła - przyznała.

Jednym z tych, którego wskazówki mogli podczas meczu z Rybakiną słyszeć widzowie, był specjalista od przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk. To on chociażby wskazywał, aby Świątek zwolniła grę. - Maciek czasami sam doradza, a czasami tłumaczy. Ma bardziej doniosły głos, a boksy są tutaj daleko. Wim czasem przekazuje mu, co ma powiedzieć, dzięki temu informacje do mnie dochodzą - wyjaśnia Świątek.

Iga Świątek pochwaliła rywalkę. Mamy odpowiedź Jeleny Rybakiny

Polka meczem z Kazaszką potwierdziła, że w tenisie - zgodnie z cytatem Rolanda Garrosa wybitym na elewacji stadionu Philippe-Chatrier - "zwycięstwo należy do najbardziej wytrwałych". Awansowała, choć przegrywała 1:6, 0:2. Świątek długo nie umiała odnaleźć na korcie siebie, a rywalka spisywała się doskonale. - Miałam wrażenie, jakbym mierzyła się z Jannikiem Sinnerem - mówiła później Matsowi Wilanderowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Istne szaleństwo na ulicach po sukcesie Napoli

- Faktycznie, grałam na najwyższym poziomie. Wszystko się układało. Cieszę się, że byłam w stanie osiągnąć taki poziom, ale muszę utrzymywać go dłużej - odpowiedziała Rybakina, gdy poprosiliśmy ją o komentarz do wypowiedzi Świątek. Kazaszka chwaliła intensywność gry Polki, podkreślając, że "takie mecze budują pewność siebie". Przyznała też, że jej zdaniem kluczowym momentem spotkania był smecz w siatkę.

To był czwarty gem drugiego seta. Rybakina zaczęła mieć w nim problemy z podaniem, a zakończyła go wspomnianym błędem. Ten gem wzruszył jej pewność siebie, kolejny zaś zbudował Świątek. Polka objęła prowadzenie 3:2, choć wcześniej trzy razy - mając przewagę - popełniała podwójny błąd serwisowy. To był punkt zwrotny, gdy wstała z kolan. Odrobiła straty i w trzecim secie przystąpiła do zwycięskiej wymiany ciosów.

Iga Świątek wygrała, a tenis sprawiał jej przyjemność

- Potrzebowałam takiej wygranej, aby poczuć, że umiem zwyciężać pod presją i jestem w stanie odwrócić losy meczu, nawet gdy nie idzie. Nie wydaje mi się jednak, żebym grała źle. Obie grałyśmy dobrze i sprawiało mi to przyjemność - tłumaczyła Świątek. - Czekałam na okazje, bo trudno grać na takim poziomie, jaki pokazywała Jelena, cały czas. Cieszę się, że gdy się pojawiły, byłam na miejscu, aby je wykorzystać.

Mecz Świątek z Rybakiną był w niedzielę tym, na który czekał Paryż. Polka (wspólnie z Carlosem Alcarazem) trafiła na okładkę turniejowego dziennika pod hasłem: "Wygłodniali obrońcy tytułu". Miała przejść "test wiarygodności", zwłaszcza że w piątek oglądaliśmy ją - wedle "Roland Garros. Le Quotidien" - w "typowej dla siebie wersji z 2025 roku: momentami błyskotliwej, a chwilami - nieregularnej, zwłaszcza przy forehandzie".

Trybuny Philippe-Chatrier zaczęły się wypełniać już podczas otwierającego dzień meczu Jasmine Paolini z Eliną Switoliną, choć poprzedziła go noc, gdy Paryż nie spał. Sukces Paris Saint-Germain wstrząsnął metropolią. Ogniska radości wybuchały w całym mieście, a jego sercem okazała się XVI dzielnica, gdzie kompleks Roland Garros sąsiaduje z Parc des Princes, na którym transmisje finału Ligi Mistrzów śledziło 45 tys. widzów.

Ci, którzy nie zdołali nabyć wejściówki - ceny w dniu meczu sięgały 200 euro - ale chcieli przeżywać emocje wspólnie, grupowali się wokół stadionu wpatrzeni w telefony. Euforia oraz częstotliwość wystrzałów huku petard rosła z każdym golem, a pandemonium rozpętało się wraz z końcowym gwizdkiem. Paryż się rozkrzyczał, rozpłakał, roztrąbił. Pijani radością kibice wybiegli na ulice, otaczali samochody.

Słyszeliśmy, że jeśli PSG wygra, zapłoną samochody, a jeśli przegra - tym bardziej. Euforia znajdowała ujście w agresji, okrzykom i klepaniu w szyby wagonów towarzyszyło kopanie w drzwi. Pojawiły się komunikaty, że kursowanie większości linii metra zakłócają ludzi na torach. Noc przyniosła w Paryżu jedną ofiarę (20-letni motocyklista potrącony przez samochód), kilkunastu rannych policjantów oraz blisko 500 aresztowanych.

Iga Świątek bez wsparcia. Kibice na Roland Garros oniemieli

Miasto obudziło się więc na kacu, a tenis mógł być lekarstwem na trudną noc. Kiedy Świątek i Rybakina zaczynały drugiego seta, 15-tysięczne trybuny były właściwie pełne, ale kibice sprawiali wrażenie oniemiałych. Obrończyni tytułu nie mogła liczyć na przesadne wsparcie, z trybun dobiegały pojedyncze okrzyki "Iga", czasem z przedrostkiem "Allez" ("Jazda"), choć kort kipiał od emocji.

Świątek wygrała w Roland Garros 25. mecz z rzędu. Ostatnią zawodniczką, która podczas turnieju wielkoszlemowego pokonała Polkę w Paryżu, była Maria Sakkari. Nasza tenisistka w ćwierćfinale zmierzy się z Eliną Switoliną. - To zawodniczka, która walczy do ostatniej piłki i zawsze potrafi się wygrzebać z tarapatów - mówi Świątek. - Jej atuty to solidność i waleczność. Do wszystkiego dobiegnie. To będzie wyzwanie.

Komentarze (28)
avatar
przegrana_iga
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Jak widać prawdziwi Polacy to zwolennicy Jadzi inni to ruskie trolle :))) Karol ma tu swój elektorat. 
avatar
Manuel
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Iga, piękny mecz, w II secie zupełne odrodzenie i gra obu pań na wysokim poziomie. Krok po kroku Iga wraca do swojej dobrej gry. W pierwszych setach jeszcze widać rozkojarzenie ale z tym Czytaj całość
avatar
tad49
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Do Ksawcia dołącza przegrana , czy to jego siostra ?! 
avatar
tad49
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sabalenka chce zostać do finału w Paryżu ?! Ale nie na korcie , wystarczy jej półfinał lub ćwierćfinał ! 
avatar
Ksawery Darnowski
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
10
8
Odpowiedz
Dobrze by było gdyby doszło do pojedynku Świątek - Sabalenka.
Wprawdzie już Rybakina obnażyła słabości Polki, ale w tym meczu wszyscy by zobaczyli ile jej brakuje do najlepszej tenisistki świat
Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści