Początek meczu nie zwiastował, by Iga Świątek była w stanie nawiązać walkę ze znakomicie dysponowaną Jeleną Rybakiną. Kazaszka wygrała pięć początkowych gemów pierwszego seta, a całą partię 6:1. W drugiej szybko zdobyła przewagę przełamania i prowadziła 2:0.
Piąta rakieta świata była jednak w stanie odwrócić losy meczu. Ostatecznie wygrała 1:6, 6:3, 7:5. Media z całego świata doceniły jej waleczność. Zachwytu dla Świątek nie krył także Wojciech Fibak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
- Powiem krótko: nigdy nie przestałem wierzyć w Igę Świątek. Wierzyłem, gdy przegrywała 0:5, a potem 1:6 i 0:2 w drugim secie. A teraz wierzę, że wygra Rolanda Garrosa - mówił były tenisista w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Iga potwierdziła, że jest bohaterką. Jest bardzo odważna i, wbrew temu, o czym mówiło się w ostatnich tygodniach, to najmocniejsza mentalnie zawodniczka w całym tourze. Udowodniła dzisiaj też, że jest najszybsza i najsprawniejsza w stawce - podsumował Fibak, który w 1978 roku wygrał deblowy Australian Open, a w singlowym rankingu ATP plasował się najwyżej na 10. miejscu.
W ćwierćfinale Świątek zmierzy się z Eliną Switoliną. Ukrainka w równie dramatycznych okolicznościach wyeliminowała Jasmine Paolini. Wygrała 4:6, 7:6, 6:1, a w drugim secie obroniła trzy piłki meczowe. Jeżeli Polka awansuje, to w półfinale zmierzy się z lepszą z pary Aryna Sabalenka - Qinwen Zheng.
Dodajmy, że Świątek w trakcie swojej kariery czterokrotnie wygrywała Rolanda Garrosa. Po tytuł sięgnęła po raz pierwszy w 2020 roku, a potem trzy razy z rzędu w latach 2022-2024.