Co to był za mecz! Po wielkiej dramaturgii i zwrotach akcji Iga Świątek pokonała Jelenę Rybakinę (1:6, 6:3, 7:5) i awansowała do ćwierćfinału Rolanda Garrosa. W pierwszej fazie spotkania polska zawodniczka zmagała się z problemami.
Po pierwszym bezbarwnym secie, początek drugiego również nie układał się po myśli 24-latki. Po dwóch pierwszych gemach przegrywała (0:2) i na próżno było szukać punktu zaczepienia. Mało kto przewidywał, że Świątek zdoła wrócić do tego meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
W tym gronie nie znalazła się Chris Evert. Osiemnastokrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych, która śledziła mecz w telewizyjnym studiu, powiedziała, że Polka tak łatwo się nie podda i odwróci losy spotkania.
- Siedzieliśmy wszyscy w naszym pokoju gościnnym, gdzie wszyscy przebywają, i wynik wynosił 6-1 2-0, aż Chris powiedziała: 'Wciąż myślę, że Świątek może wrócić (do meczu, przyp. red.)' i dokładnie to zrobiła - zdradził Tim Henman, były tenisista.
Brytyjczyk odniósł się do całości spotkania. Spore wrażenie w pierwszym secie zrobiła na nim Rybakina.
- Na początek uderzanie piłką przez Rybakinę było po prostu absolutnie fenomenalne. Uderzała tak mocno, tak agresywnie, tak płasko i wyrywała rakietę z ręki Świątek, co nie zdarza się zbyt często, a już na pewno nie na korcie ziemnym w Rolandzie Garrosie. Ale na tym etapie drugiego seta to właśnie Świątek się otrząsnęła i zmieniła losy meczu - podsumował.
Dodajmy, że we wtorek (3 czerwca) Świątek zagra z Ukrainką Eliną Switoliną w ćwierćfinale turnieju.