Po czterech przeciętnych występach Carlos Alcaraz wreszcie dał popis podczas Roland Garros 2025. We wtorkowy wieczór Hiszpan rozegrał fenomenalny mecz i w ćwierćfinale zdeklasował Tommy'ego Paula, wygrywając 6:0, 6:1, 6:4.
- Przed meczem rozmawiałem ze swoim sztabem o tym, żebym cieszył się meczem, grał bez spekulacji i nie bał się popełniać błędów. Rozegranie takiego meczu pokazuje, na jakim jestem niesamowitym poziomie - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
Po spotkaniu z twarzy broniącego tytułu Hiszpana nie schodził uśmiech, a on sam często podkreślał, że jest niezwykle zadowolony ze swojej gry. - To było naprawdę niesamowite. To był jeden z tych dni, kiedy czujesz, że bez względu na to, jak uderzysz, i tak będzie to zagranie kończące - ocenił.
- Zrobiłem wszystko idealnie. Czy mogłem zagrać lepiej? Może mógłbym popełnić mniej błędów, ale myślę, że byłem blisko perfekcji - dodał.
Tenisista z Murcji przestrzega jednak przed tym, by już wręczać mu drugi Puchar Muszkieterów. - Nie możesz brać niczego za pewnik. To, że zagrałem na takim poziomie, nie oznacza, że w półfinale będzie tak samo. Bo taki jest tenis - zastrzegł.
W 1/2 finału, w piątek, Alcaraz zmierzy się z Lorenzo Musettim, z którym w głównym cyklu ma bilans 5-1, w tym dwukrotnie pokonał go w obecnym sezonie na kortach ziemnych - w Monte Carlo i w Rzymie.
- Widziałem jego mecze i wiem, że gra na wysokim poziomie. Aby mieć szansę, będę musiał zagrać bardzo dobrze, ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego. To będzie fajna walka. Postaram się tym cieszyć - powiedział.