Kamil Majchrzak przeniósł się do Wielkiej Brytanii po porażce z Hamadem Medjedoviciem w eliminacjach Roland Garros. Po rozpoczęciu sezonu na kortach trawiastych, Majchrzak chciał przerwać serię porażek. Idzie jednak zupełnie inaczej, ponieważ Polak w singlu przedłużył pasmo przegranych meczów do sześciu.
W Challengerze w Ilkley reprezentant Polski był rozstawiony z numerem pierwszym. Poza nim, wśród kandydatów do wygrania turnieju, byli wymieniani Brandon Holt, Billy Harris czy Marin Cilić.
Na początku drabinki Kamil Majchrzak trafił na Sho Shimabukuro notowanego na 192. miejscu w rankingu ATP. To lokata o 97 pozycji niższa niż zajmowana przez Polaka. Japończyk zwyciężał w przeszłości w dwóch Challengerach poza Europą - w Tunisie oraz Nonthaburi. Bez powodzenia startował w dwóch turniejach wielkoszlemowych, ponosząc porażki w pierwszej rundzie.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Kamil Majchrzak przegrał w obu setach 4:6. W pierwszym Polak odrobił raz stratę przełamania, ale za drugim razem nie zdołał już odebrać podania Japończykowi. W drugiej partii zawodnikowi z Azji wystarczyło jedno przełamanie do odniesienia końcowego zwycięstwa.
I runda gry pojedynczej:
Sho Shimabukuro (Japonia) - Kamil Majchrzak (Polska, 1) 6:4, 6:4