24-latka triumfowała w trzech turniejach. Dwa z nich odbywały się we Włoszech, a jeden w Słowenii. 11 maja Oleksandra Olijnikowa pokonała w decydującym spotkaniu Jekaterinę Makarową.
Ukrainka przyznała w rozmowie z portalem sport24.ua, że wyczuwa strach przeciwniczek z Rosji. Jej zdaniem jest to związane z działalnością zawodniczki, która aktywnie angażuje się między innymi w zbiórkę pieniędzy na drony. Ma na swoich ubraniach związany z tym link do strony na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski piłkarz i siatkarka na urlopie. Co za widoki
- Tak, to jest moja teoria, że Rosjanki się mnie boją. Reagują na mnie bardzo dziwnie: dostrzegam ich ukradkowe spojrzenia, ale nie mają odwagi podejść i coś do mnie powiedzieć. Mam bardzo głębokie przekonanie, że sportowcy z tego kraju nie powinni być dopuszczeni do rywalizacji. Część z nich popiera wojnę. To dotyczy mojej przeciwniczki z finału turnieju we Włoszech (Makarowej - przyp. red.) - wiem na pewno, że popiera wojnę i lubi publikacje propagandowe - powiedziała.
Olijnikowa wspomniała również o tym, że jej ojciec walczy w szeregach ukraińskiej armii. Mieszkał w Chorwacji w momencie rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, ale zdecydował się wrócić, by bronić ojczyzny.
- Mój tata jest tak wspaniałym i kochającym ojcem, tak wielkim wsparciem zarówno w życiu, jak i na boisku. Zajmował się absolutnie wszystkimi moimi sprawami. I nawet teraz bierze na siebie większość pracy menadżerskiej. Rozumiem jednak, że nie mogłam powstrzymać człowieka przed pójściem do uczciwego czynu w obronie swojego państwa - stwierdziła.