Finał Rolanda Garrosa pań dostarczył mnóstwo emocji. Dwie najlepsze obecnie tenisistki świata, czyli Aryna Sabalenka i Coco Gauff stoczyły świetną walkę. Finalnie lepsza okazała się Amerykanka, która wygrała 6:7(2), 6:2, 6:4. Białorusinka poniosła z kolei drugą z rzędu porażkę w meczu o wielkoszlemowe trofeum.
Szerokim echem odbiły się słowa, które rozbita liderka rankingu wypowiedziała po spotkaniu. Sabalenka przyznała, że zagrała słaby mecz, o czym świadczyło 70 niewymuszonych błędów. Stwierdziła też, że gdyby na jej miejscu była Iga Świątek (która przegrała z Białorusinką w półfinale), to odniosłaby zwycięstwo z Gauff.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
Do tej wypowiedzi odniosła się Lisa Leslie. Legenda WNBA w programie CBS Sports "We Need To Talk" nie kryła oburzenia. - Wszyscy słyszeliśmy komentarze Sabalenki. Jej negatywne nastawienie i sposób mówienia o Coco, że wygrała ze względu na jej błędy, nie było najlepsze. Sabalenka bardzo się myliła. Powinna uważać, co mówi - stwierdziła wprost.
Laslie nie kryła uznania dla sukcesu Gauff i pochwaliła ją za ogromną wolę walki. Jednocześnie uderzyła też Igę Świątek i Jelenę Rybakinę, które określano wcześniej mianem "Wielkiej Trójki" kobiecego tenisa. Była koszykarka zarzuciła im brak szacunku do Amerykanki.
- Te kobiety przychodziły do niej, czy to była Sabalenka, Iga czy Rybakina i komentowały. Nawet kiedy Coco była numerem 3 na świecie, mówiło się o nich, że są "Wielką Trójką". Dlatego na każdym kroku musi mierzyć się nie tylko ze swoimi przeciwniczkami, ale także z kpinami ze strony koleżanek, które powinny ją wspierać - skwitowała Leslie.
Gauff w Paryżu wywalczyła drugie wielkoszlemowe trofeum. Pierwszy tytuł zdobyła w 2023 roku na kortach US Open, kiedy w finale również pokonała Sabalenkę. Porażka Świątek w półfinale sprawiła z kolei, że nie wywalczyła ona czwartego z rzędu, a piątego w karierze triumfu na paryskich kortach.