Nieco ponad tydzień temu Alan Ważny (ATP 1702) został triumfatorem juniorskiego Rolanda Garrosa 2025 w grze podwójnej w parze z Finem Oskarim Paldaniusem. Organizatorzy challengera w Poznaniu przyznali mu dziką kartę m.in. do głównej drabinki. W poniedziałek Polak stoczył trzysetowy pojedynek z bardziej doświadczonym na tym poziomie Sumitem Nagalem (ATP 300). Reprezentant Indii wygrał po dwóch godzinach i 30 minutach 6:2, 4:6, 6:4.
Rzeszowianin w swoim debiucie na tym poziomie pokazał waleczne serce. Po nieudanym pierwszym secie poprawił się w drugiej odsłonie. Wysunął się na prowadzenie 4:1 i choć jego przeciwnik ruszył w pogoń, to ostatecznie utrzymał przewagę przełamania. 18-letni Polak wyrównał stan rywalizacji na 1-1.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
Trzecia partia była nerwowa z obu stron. Okazji do przełamań nie brakowało. Nagal odskoczył na 2:0, lecz Ważny doprowadził do remisu 3:3. Potem młody Polak odrobił stratę przełamania w dziewiątym gemie. Jednak po zmianie stron tenisista z Indii wykorzystał piątą piłkę meczową i rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść.
Na koniec dnia na korcie centralnym pojawił się Maks Kaśnikowski (ATP 318). W zeszłym roku warszawianin w wielkim stylu triumfował w Enea Poznań Open. Tym razem przyszło mu więc bronić mistrzostwa, ale jego sytuacja była bardzo trudna. Z powodu kontuzji ręki 21-latek stracił ostatnie cztery miesiące, dlatego jego dyspozycja była wielkim znakiem zapytania.
Do tego na drodze Kaśnikowskiego stanął Filip Misolić (ATP 142). Ten sam, który podczas Rolanda Garrosa 2025 przeszedł przez kwalifikacje i dotarł do III rundy turnieju głównego na paryskiej mączce. Na tym etapie zatrzymał go Serb Novak Djoković. W Poznaniu Austriak został rozstawiony z czwartym numerem i był faworytem pojedynku z Polakiem.
Wydarzenia na korcie potwierdziły, że Misolić jest w formie. Kaśnikowski zaskoczył rywala tylko w pierwszych gemach. Potem Austriak złapał swój rytm, a Polak popełniał coraz więcej błędów. W efekcie nasz reprezentant przegrał dziesięć gemów z rzędu od stanu 3:2 w pierwszym secie. Po zaledwie 69 minutach Misolić wygrał 6:3, 6:0 i awansował do II rundy Enea Poznań Open 2025.
Poniedziałkowa porażka będzie dotkliwa dla Kaśnikowskiego pod względem rankingowym. Polak nie obronił bowiem 75 punktów za zeszłoroczny sukces w stolicy Wielkopolski. Tym samym w najbliższy poniedziałek (23 czerwca) zaliczy spadek w światowym zestawieniu w okolice 475. pozycji.
Zmagania w zawodach Enea Poznań Open 2025 potrwają do soboty (21 czerwca). Triumfator turnieju otrzyma 100 rankingowych punktów oraz czek na sumę 20,6 tys. euro.
Enea Poznań Open, Poznań (Polska)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 145,2 tys. euro
poniedziałek, 16 czerwca
I runda gry pojedynczej:
Sumit Nagal (Indie) - Alan Ważny (Polska, WC) 6:2, 4:6, 6:4
Filip Misolić (Austria, 4) - Maks Kaśnikowski (Polska) 6:3, 6:0