System nie pozwolił mu jednak na dokonanie zakupu po tym, jak jego nazwisko pojawiło się na liście oczekujących na bilety. To efekt działań podjętych po incydencie w Dubaju.
Podczas meczu drugiej rundy z Karoliną Muchovą, Emma Raducanu musiała ukryć się za krzesłem sędziego, a jej stalker został usunięty z trybun. Dzień wcześniej wręczył jej list, zrobił zdjęcie w kawiarni, a także próbował nawiązać fizyczny kontakt. Po tej sytuacji otrzymał zakaz zbliżania się do tenisistki.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
- Zobaczyłam go już w pierwszym gemie i pomyślałam: "Nie wiem, jak mam dokończyć ten mecz". Dosłownie nie widziałam piłki przez łzy. Prawie nie mogłam oddychać, a grałam przeciwko Karolinie Muchovej, która jest w czołowej siedemnastce rankingu - powiedziała Raducanu cytowana przez "The Sun".
Mężczyzna już wcześnie prześladował zawodniczkę. Trener Raducanu ujawnił, że stalker śledził jego podopieczną od turniejów w Singapurze (27 stycznia - 2 lutego), Abu Zabi (3-8 lutego) i Dosze (9-15 lutego).
Sally Bolton, dyrektor generalna All England Lawn Tennis Club, zapewniła, że bezpieczeństwo na Wimbledonie będzie w tym roku priorytetem.
"The Sun" napisał, że organizatorzy z pomocą systemu "złapali opętanego mężczyznę". Początek rywalizacji w wielkoszlemowym turnieju zaplanowano na 30 czerwca, a zmagania potrwają do 13 lipca.